„Cóż, dziękujemy”. Wojciech Szczęsny i Fermín López zażartowali z wychowanka FC Barcelony [WIDEO]
2024-11-26 11:38:11; Aktualizacja: 13 minut temuKamery transmisyjne Movistar+ uchwyciły sytuację, w której Wojciech Szczęsny oraz Fermín López urządzili sobie małe drwiny z wychowanka FC Barcelony. Chodzi o piłkarza Celty Vigo, Óscara Minguezę.
W sobotni wieczór „Duma Katalonii” wybrała się na Estadio Abanca-Balaídos, aby powrócić na tor zwycięstw w LaLidze. Z przebiegu spotkania w pierwszej połowie przeprawa zapowiadała dosyć łatwe trzy punkty.
Do przerwy goście prowadzili 1-0, a w 61. minucie różnica w wyniku zrobiła się jeszcze większa za sprawą Roberta Lewandowskiego, który wykorzystał złą próbę wybicia piłki w boczny sektor przez Minguezę.
25-letni obrońca to akurat wychowanek Barcelony, broniący barw „Os Celestes” od kampanii 2022/2023. Macierzysty klub opuścił na zasadzie wolnego transferu. Szkolił się w nim w latach 2007-2018, po czym ogrywał się w rezerwach, aż w końcu w pierwszej drużynie, rozgrywając dla niej 66 spotkań.Popularne
***
Odszedł z FC Barcelony. Teraz spróbuje pokazać, że warto sprowadzić go z powrotem
***
Na błędzie skorzystał nie tylko „Lewy”, ale również zasiadający na ławce Szczęsny i Fermín López. Wyszła z tego komediowa scenka zainicjowana przez znanego z dobrego poczucia humoru Polaka.
„Wojciech Szczęsny: Czy Mingueza grał tutaj?
Fermín López: Tak, był w Barcelonie.
WS: Cóż, dziękujemy.
FL: Jest z La Masii, jest Cule. Dziękujemy, Mingueza”.
🎥 Wojciech Szczęsny i Fermin Lopez na ławce rezerwowych po błędzie Óscara Minquezy w meczu z Celtą Vigo.
— BarcaInfo (@_BarcaInfo) November 26, 2024
🗣️ Wojciech Szczęsny: Czy Minqueza tutaj grał?
🗣️ Fermin Lopez: Tak, był w Barcelonie.
🗣️ Wojciech Szczęsny: Cóż, dziękujmy.
🗣️ Fermin Lopez: Jest z La Masii, jest Cule.… https://t.co/bdujldN3vZ
Ironia w wykonaniu tego duetu w efekcie szybko straciła termin ważności. Przykryły ją dwie bramki zdobyte przez Celtę, które ostatecznie doprowadziły do remisu. W wyniku straconych dwóch punktów przewaga Barcy nad goniącym Realem Madryt stopniała już do czterech punktów przy jednym meczu rozegranym więcej.