„Część szatni go nie akceptowała”. Zaskakujące kulisy pobytu Patryka Klimali w Śląsku Wrocław

2024-09-09 15:56:54; Aktualizacja: 1 godzina temu
„Część szatni go nie akceptowała”. Zaskakujące kulisy pobytu Patryka Klimali w Śląsku Wrocław Fot. Pawel Andrachiewicz / PressFocus
Łukasz Grzywaczyk
Łukasz Grzywaczyk Źródło: Piotr Janas [Gazeta Wrocławska]

Patryk Klimala finalnie opuścił Śląsk Wrocław na rzecz wypożyczenia do Sydney FC. Kulisy skreślenia napastnika przez Jacka Magierę przybliżył Piotr Janas na łamach „Gazety Wrocławskiej”.

Saga transferowa związana z odejściem Patryka Klimali dobiegła końca po tym, jak Śląsk Wrocław porozumiał się z Sydney FC w sprawie wypożyczenia go do końca sezonu. Przedstawiciel australijskiej ekstraklasy, którego szeregi chwilę wcześniej zasilił Douglas Costa, zapewnił sobie opcję wykupu Polaka.

We Wrocławiu oczekiwania wobec 26-letniego napastnika były spore. Gracz z Celtikiem czy New York Red Bulls w CV został wyciągnięty z Hapoelu Beer Szewa zimą 2024 roku i miał towarzyszyć Erikowi Expósito w wyścigu o mistrzostwo Polski, by później wejść w jego buty.

Klimala absolutnie nie poradził sobie w WKS-ie, gdzie w jedenastu występach nie zdobył żadnej bramki, a oliwy do ognia dokładały spekulacje na temat jego wynagrodzenia, zapisków w kontrakcie i jednoosobowej decyzji Jacka Magiery o odsunięciu go od pierwszego zespołu jeszcze przed końcem sezonu.

Jak udało się ustalić Piotrowi Janasowi, wbrew niektórym plotkom, były gracz Jagiellonii Białystok nigdy nie był prowodyrem jakichkolwiek zajść w szatni. Powodem skreślenia napastnika było wyłącznie jego ego.

„Nigdy nie przeprosił kolegów z drużyny za zmarnowane okazje, które kilkukrotnie pozbawiały WKS punktów, a wręcz na słowa krytyki pod swoim adresem potrafił odpowiadać tekstami w stylu: to wy źle mi podajecie. Wedle naszych informacji część szatni go nie akceptowała, w tym przynajmniej jeden z wicekapitanów oraz członek Rady Drużyny” - czytamy.

Brak zaangażowania i lekceważące podejście podopiecznego sprawiło, że Jacek Magiera nie ugiął się nawet, gdy przywrócenie Klimali do składu sugerowali mu prezes wrocławian Patryk Załęczny i dyrektor sportowy David Balda.