Wielki finał Mistrzostw Świata pomiędzy Argentyną i Francją zdecydowanie należał do pięknych piłkarskich spektaklów. Hitowa konfrontacja obfitowała w masę emocji, które świetnie przekazywał nam legendarny Dariusz Szpakowski. 72-latek pożegnał się z mundialami, deklarując wcześniej, że na tego typu imprezie już go nie usłyszymy.
Ceniony dziennikarz przeżywał w ostatnich latach różne chwile. Stosunkowo niedawno borykał się z dużą krytyką, która eskalowała po EURO 2020. Słabsza forma poskutkowała odsunięciem go od finału tej imprezy, co ten nie przyjął najlepiej. Szpakowski, zdając sobie sprawę z licznych nieprzychylnych głosów, zrezygnował z komentowania spotkań polskiej kadry.
Wokół 72-latka krąży masa spekulacji. Skutecznie rozwiewa je sam zainteresowany, przyznający, że nie zamierza żegnać się jeszcze całkowicie ze swoją profesją.
Wieloletni głos serii gier komputerowych FIFA zdradził, iż chciałby w 2024 roku pojechać na Mistrzostwa Europy. Byłaby to ostatnia duża impreza w jego karierze.
- Za cztery lata będę miał 76 lat. Uważam, że trzeba się żegnać, będąc w formie. Dziękuję kibicom, bycie w państwa domach było dla mnie zaszczytem. Przepraszam za błędy, przejęzyczenia, ale one też ubarwiały transmisje. Teraz święta, czas rodzinny. Odrzućmy wszystkie inflacje, ceny i cieszmy się świątecznym nastrojem. Ten finał był pięknym prezentem pod choinkę - zaczął dziennikarz.
W dalszej części rozmowy Szpakowski przyznał, że myśli jeszcze o jednej wielkiej imprezie.
- To nie zależy tylko ode mnie. Chciałbym. Mam nadzieję, że z polską reprezentacją. To byłoby moje pożegnanie z Euro - zadeklarował ceniony dziennikarz.