Dawid Szulczek grał o pełną pulę z Legią Warszawa. W doliczonym czasie chciał wysłać w pole karne... bramkarza

Trener Dawid Szulczek przyznał po zakończeniu meczu Warty Poznań z Legią Warszawa (2:2), że w doliczonym czasie gry zachęcał... Adriana Lisa do udania się w pole karne gospodarzy przy wykonywanym rzucie rożnym.

Sobotnie spotkanie z udziałem obu ekip toczyło się przy atmosferze kibiców stołecznego zespołu, świętujących 50. urodziny „Żylety”.

Przygotowane z tego tytułu oprawy nie przyniosły jednak do końca oczekiwanego rezultatu w postaci popchnięcia zespołu do odniesienia okazałego zwycięstwa nad Wartą Poznań.

Na domiar złego Legia Warszawa przegrywała przed zejściem do szatni 0:2. Na ich szczęście, przed gwizdkiem sędziego zapraszającym jeden i drugi zespół na przerwę, gola kontaktowego dla gospodarzy strzelił Josué.

Z kolei w drugiej połowie do wyrównania doprowadził Ernest Muçi po asyście powracającego do gry po dłuższej przerwie Bartosza Kapustki.

Taki rezultat nie zadowalał jednak trenera Dawida Szulczyka. W dosadny sposób pokazał to w doliczonym czasie gry, kiedy to... zachęcał bramkarza Adriana Lisa do udania się w pole karne Legii Warszawa przy egzekwowanym rzucie rożnym.

31-letni zawodnik nie podzielał entuzjazmu szkoleniowca i odmówił wykonania jego prośby.

- Wywalczyliśmy jeden punkt, który ma inne znaczenie wewnątrz szatni. To bardzo buduje, że potrafimy przyjechać do Warszawy i postawić się Legii przy tak świetnej oprawie, przygotowanej przez kibiców - powiedział.

- W doliczonym czasie przekazałem Adrianowi Lisowi, by pobiegł w pole karne na rzut rożny, bo skoro strzela gole na treningach, to czemu nie zwiększyć szansy na zdobycie bramki w meczu. Mógł spróbować, ale było to trochę szalone, w momencie, gdy mamy remis - dodał.