„Dziś przeżyliśmy koszmar”. Dawid Szulczek po porażce w „Meczu Mistrzów”
2025-02-22 20:03:18; Aktualizacja: 7 godzin temu
Ruch Chorzów w sobotnie popołudnie był tylko tłem dla Wisły Kraków w „Meczu Mistrzów”, która wygrała to spotkanie aż 5:0. Na temat tej porażki na pomeczowej konferencji prasowej wypowiedział się opiekun „Niebieskich”, Dawid Szulczek.
Od dłuższego czasu zapowiadało się na to, że w ostatnią sobotę lutego na Stadionie Śląskim odbędzie się prawdziwe piłkarskie święto. Ruch Chorzów podejmował tam zaprzyjaźnioną ze sobą Wisłę Kraków, co na trybuny przyciągnęło aż ponad 53 tysiące widzów, czym to spotkanie zapisało się w historii jako to z największą frekwencją w polskiej piłce klubowej w XXI wieku.
Ten mecz niezwykle ważny był też w kontekście awansu - oba zespoły liczą przecież na to, że jak najszybciej powrócą do Ekstraklasy. Do tego celu w sobotę przybliżyła się Wisła Kraków, która dała „Niebieskim” prawdziwą lekcję futbolu, wygrywając „Mecz Mistrzów” aż 5:0, a bramką ustalająca wynik tego spotkania padła już w 60. minucie.
Ruch w sobotnie popołudnie był tylko tłem dla zespołu gości. Swojego rozczarowania takim obrotem spraw po meczu nie krył opiekun 14-krotnego mistrza Polski, Dawid Szulczek.Popularne
- Wszyscy stanęli na wysokości zadania – organizatorzy meczu, a szczególnie kibice. Niestety, my tego nie zrobiliśmy. Mecz ułożył się fantastycznie dla Wisły, wychodziło jej wszystko, a my nie potrafiliśmy się do tego dostosować. Mam świadomość, jak wygląda wynik. Dziś przeżyliśmy koszmar. Nie udźwignęliśmy ciężaru tego meczu. Po drugiej bramce zeszło z nas powietrze. Staraliśmy się zmobilizować w przerwie, na początku drugiej połowy mieliśmy kilka szans, ale gdy Wisła strzeliła czwartą bramkę, było już bardzo ciężko. To pierwsze stracone punkty na Śląskim za mojej kadencji i pierwsza porażka tutaj – od razu tak bolesna. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć, nic nam nie wychodziło. Wszyscy widzimy, jakie mamy nastroje. Musimy się zrehabilitować już we wtorek z Koroną – to najbliższa okazja. Szukając wniosków i tego, co może nam dać ta sytuacja – to szansa dla zawodników, którzy w pierwszych meczach wiosennych grali mało. Muszą zajść zmiany, może nawet większe niż drobne – zobaczymy, jak to się ułoży. Jest też grupa piłkarzy, która zasługuje na to, by wyjść i zrehabilitować się za dzisiejszą porażkę. Musimy przeprosić wszystkich ludzi, którzy liczyli, że ten mecz ułoży się inaczej. Może się okazać, że ta porażka nie będzie miała większego znaczenia na koniec sezonu, jeśli w pozostałych 13 meczach staniemy na wysokości zadania i zrealizujemy nasze cele - powiedział szkoleniowiec.