Dlatego Artur Jędrzejczyk wściekł się podczas meczu. „Nie pozwolę na to”

2025-03-14 10:09:37; Aktualizacja: 1 dzień temu
Dlatego Artur Jędrzejczyk wściekł się podczas meczu. „Nie pozwolę na to” Fot. FotoPyK
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Legia Warszawa

Artur Jędrzejczyk pod koniec meczu Legii Warszawa z Molde, będąc już na ławce rezerwowych, obejrzał czerwoną kartkę, która wyeliminowała go z występu przeciwko Chelsea. Po meczu doświadczony defensor skomentował swoje zachowanie i zdradził, co go rozwścieczyło.

Artur Jędrzejczyk na czwartkowy mecz Ligi Konferencji z norweskim Molde wyszedł w podstawowym składzie Legii Warszawa. Tamtego wieczoru stworzył on duet defensorów razem ze Stevem Kapuadim.

Dysponujący dużym doświadczeniem obrońca wyglądał bardzo solidnie. Zapewniał stołecznej drużynie spokój w tyłach i dołożył ogromną cegiełkę do końcowego awansu. Sęk w tym, że zabraknie go w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu z Chelsea na Stamford Bridge.

Wszystko to przez drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, którą obejrzał od sędziego w końcówce dogrywki. To właśnie wtedy Kristian Eriksen w brzydki sposób sfaulował Jana Ziółkowskiego, za co również został wyrzucony z boiska.

Na murawie zrobiło się wówczas bardzo gorąco. Piłkarze rzucili się sobie do gardeł, a swoje trzy grosze dodał również Jędrzejczyk. Co prawda był on już na ławce rezerwowych, lecz nie przeszkodziło mu to w tym, by stanąć w obronie swojego młodszego kolegi.

Obrońca przyznał po zakończonym spotkaniu, że jego reakcja była związana z zachowaniem przeciwnika w stosunku do 19-letniego Ziółkowskiego.

- Chcieliśmy zagrać z Molde na zero z tyłu, staraliśmy się zamknąć środkową strefę, bowiem rywale dobrze w niej funkcjonowali. Próbowaliśmy czyścić wszystko, co było możliwe z naszego pola karnego. W końcówce doszło do drobnych przepychanek. Jeśli jednak ja otrzymałem drugą żółtą kartkę, to dlaczego zawodnicy Molde, którzy także ruszyli z ławki, nie otrzymali podobnego napomnienia? Najważniejsza jest drużyna, a ja nie pozwolę na to, by ktoś na naszym stadionie startował do mojego młodszego kolegi. Żyleta dziś znów nas poniosła, chłopaki robią super robotę - powiedział.

Jędrzejczyk za swój występ po końcowym gwizdku otrzymał wiele pochlebnych recenzji. Pochwalił go również Gonçalo Feio. 37-latek w bieżącym sezonie rozegrał osiemnaście meczów, a w nich raz trafił do siatki, dokonując tego w meczu eliminacji do Ligi Konferencji z walijskim Caernarfon Town.

Umowę ma natomiast ważną do 30 czerwca 2025 roku. Kto wie, czy w obliczu solidnej postawy, nie zostanie ona przedłużona.