Ruch wykonany przez doświadczonego skrzydłowego można uznać za bardzo niespodziewany, ponieważ wcześniej wielokrotnie podkreślano, że priorytetem dla niego pozostawała opcja zagraniczna.
33-latek nie narzekał na brak zainteresowana ze strony przede wszystkim tureckich zespołów, ale koniec końców zdecydował się zaakceptować propozycję złożoną mu przez Pogoń Szczecin. O tym dlaczego Grosicki postanowił po 14 latach przerwy wrócić do ekipy z województwa zachodniopomorskiego poinformował Daniel Kaniewski w rozmowie z „WP SportoweFakty”.
- Przekonało nas podejście najważniejszych osób w Pogoni, między innymi prezesa Jarosława Mroczka i Dariusza Adamczuka. Zdecydował fakt, że wszyscy w klubie chcieli go na sto procent. „To jest twoje miejsce, chcemy, żebyś wrócił do domu” - takie słowa Kamil usłyszał od kierownictwa Pogoni - przyznał przedstawiciel agencji iPrime Sport, zajmującej się interesami Grosickiego.
Wielokrotny reprezentant Polski, decydując się na transfer do „Portowców”, odrzucił możliwość zasilenia jednego z klubów z Süper Lig, gdzie mógłby liczyć na lepsze zarobki. Choć i w samym zespole ze Szczecina nie będzie na ten aspekt narzekał, ponieważ za rok gry ma zainkasować ponad 2 miliony złotych (około 500 tysięcy euro).
- W momencie, w którym odezwała się Pogoń, zerwaliśmy negocjacje z innymi klubami. O Kamila zabiegał na przykład Rizespor i Adana Demirspor, czyli dwie drużyny z tureckiej ekstraklasy. Oferowali lepsze zarobki, ale Kamil miał już trochę dość tułaczki po świecie. Rodzina też chciała zostać w Szczecinie, Kamil też świetnie czuje się w tym mieście. Jest u siebie, wrócił do domu - dodał Kaniewski.
Teraz głównym celem 33-latka jest jak najszybszy powrót do rywalizacji po kompletnie nieudanym ostatnim sezonie spędzonym w West Bromwich Albion oraz rozpoczęcie walki o odzyskanie zaufania Paulo Sousy.
***