„Dużo pracy wielu ludzi wyrzucone do kosza”. Zawodnik Lecha Poznań nie wziął udziału w programie

2024-10-21 12:45:31; Aktualizacja: 4 godziny temu
„Dużo pracy wielu ludzi wyrzucone do kosza”. Zawodnik Lecha Poznań nie wziął udziału w programie Fot. Marta Badowska / PressFocus
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: Maciej Henszel | Krzysztof Marciniak

Lech Poznań wygrał z Cracovią (2-0) w sobotę, natomiast w niedzielę w programie „Liga+ Extra” miał zjawić się Antoni Kozubal. Tak się jednak nie stało, ponieważ na niecałe 24 godziny przed programem pojawiła się wiadomość, iż pomocnik nie będzie mógł wystąpić. Na ten temat wypowiedział się na Twitterze Krzysztof Marciniak.

Lech Poznań w sobotni wieczór rozegrał bardzo ważne spotkanie w ramach Ekstraklasy. Po przerwie reprezentacyjnej piłkarze prowadzeni przez Nielsa Frederiksena mierzyli się z Cracovią. Choć piłkarze Dawida Kroczka to rewelacja pierwszej części sezonu, to ostatecznie musieli uznać wyższość lepiej dysponowanych gości.

Jednym z bohaterów był niewątpliwie Antoni Kozubal. Pomocnik to odkrycie bieżących rozgrywek i w tym momencie ciężko wyobrazić sobie funkcjonowanie drużyny bez jego udziału. Canal+ Sport szykowało natomiast nie lada gratkę dla fanów „Kolejorza”, ponieważ młokos miał pojawić się w programie „Liga+ Extra”. Na niecałe 24 godziny przed jego rozpoczęciem odwołał swoją obecność.

„Niestety Antoniego nie będzie w programie. W czwartek było potwierdzenie ze strony zawodnika i klubu, wczoraj wieczorem nagła zmiana decyzji.
W trybie awaryjnym umówiliśmy się z Mateuszem Skrzypczakiem” - napisał prowadzący, Krzysztof Marciniak.

„Nic złego się nie stało. Wyjaśnione z C+, Antek też dziś rozmawiał z Krzysztofem Marciniakiem” - opowiedział na jedno z pytań rzecznik Maciej Henszel.

To wyraźnie nie spodobało się dziennikarzowi.

„Z tym »nic się nie stało« to bym nie szarżował. Dużo pracy wielu ludzi wyrzucone do kosza niecałe 24h przed programem. Szkoda, bo pewnie wielu kibiców chętnie by Antka poznało bliżej” - stwierdził.

Henszel wyjaśnił jednak później, że jego intencja była nieco inna.

„Nic złego Antkowi się nie stało, a nie programowi - to było w tym kontekście, bo takie pytanie było wyżej. Co do programu to już rozmawialiśmy i zgodziliśmy się w temacie przygotowań” - dodał.