Dwa talenty na celowniku Lipska

RB Lipsk planuje sprowadzić latem Nadiema Amiriego oraz Amina Younesa.

Beniaminek Bundesligi zapewnił sobie udział w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów i władze klubu zdają sobie sprawę, że drużyna potrzebuje wzmocnień. RB Lipsk zamierza poważnie zainwestować na rynku transferowym i sprowadzić pięciu-sześciu nowych graczy. Dyrektor sportowy „Czerwonych Byków”, Ralf Rangnick, zapowiada jednak, że strategia klubu, polegająca na promowaniu młodych graczy, nie ulegnie zmianie.

- W obecnej chwili możemy spodziewać się kilku potencjalnych wzmocnień. Bierzemy pod uwagę tylko piłkarza w wieku od 17 do 24 lat, utalentowanych i chcących wykonać u nas kolejny krok w swoich karierach - przyznał Rangnick w rozmowie z „Kickerem”.

Dziennik informuje, że na radarze Lipska znalazł się Nadiem Amiri na co dzień występujący w Hoffenheim. 20-latek wychowywał się w młodzieżowych zespołach „die Kraichgauer” i w zeszłym sezonie przebił się na stałe do pierwszej drużyny. W jej barwach zdążył rozegrać już niemal 70 spotkań, w których zdobył sześć bramek i zaliczył osiem asyst.

Popularne

Previous

Kibice Wisły Kraków wściekli. „On nie powinien więcej zagrać. Dość”

Sensacyjny transfer Arkadiusza Milika?! „Realny scenariusz”

„Rekord transferowy Ekstraklasy jest w zasięgu”. Lech Poznań już próbował

Kibice Lecha Poznań mają go dość. „W zimowym oknie transferowym trzeba go pożegnać”

Legia Warszawa zapłaci za niego pięć milionów złotych? „Gra jest dużo warta”

Rekordowy transfer z Ekstraklasy do Bundesligi? „Ma potencjał”

Obrońca wraca do Lecha Poznań

Jarosław Królewski docenił trzy polskie kluby. „Tam jest mnóstwo talentów”

Next

Drugim celem „Byków” jest młoda gwiazda Ajaksu, Amin Younes. Skrzydłowy jest w obecnym sezonie ważną postacią w zespole Petera Bosza i przykuł uwagę kilku klubów. Jego kontrakt obowiązuje do połowy 2018 roku i zdaniem „Kickera”, działaczom RB bardzo zależy na jego pozyskaniu.

Oprócz młodzieżowych reprezentantów Niemiec, Lipsk obserwował ostatnio także Serge'a Gnabry'ego. Dziennik podaje jednak, że wicelider Bundesligi zrezygnował ze starań o jego usługi.