EURO 2020: Janne Andersson wściekły na Ukraińców. „Oni symulowali”
2021-06-30 08:28:24; Aktualizacja: 3 lata temuSelekcjoner Janne Andersson wyraził swoje niezadowolenie po porażce Szwecji z Ukrainą (1:1, 1:2 po dogrywce) i tym samym odpadnięciu z Mistrzostw Europy. Z tego też względu nie omieszkał oskarżyć rywali o dużą liczbę symulacji.
„Niebiesko-Żółci” przystępowali do ostatniego meczu 1/8 finału EURO 2020 przeciwko naszemu wschodniemu sąsiadowi w roli faworyta po tym, jak wcześniej sięgnęli po zwycięstwo w grupie E.
Szwedzi napotkali jednak duży opór ze strony dobrze dysponowanych Ukraińców i pewnym momencie zostali nawet zmuszeni do gonienia wyniku po bramce zdobytej przez Ołeksandra Zinczenkę.
Nasz niedawny przeciwnik zdołał jednak doprowadzić do wyrównania jeszcze przed przerwą po trafieniu zanotowanym przez Emila Forsberga i w dalszej części rywalizacji poszukiwał bezskutecznie szansy na przechylanie szali zwycięstwa na swoją korzyść.Popularne
Ta sztuka udała się z kolei podopiecznym Andrija Szewczenki tuż przed końcem dogrywki po debiutanckim golu strzelony w kadrze przez Artema Dowbyka.
Selekcjoner „Niebiesko-Żółtych” nie ukrywał rozczarowania takim obrotem spraw i jednocześnie skrytykował Ukraińców za ich niezbyt sportowe zachowanie polegające na symulowaniu fauli.
- Mamy dobrą drużynę. Teraz przyszło nam się zmierzyć z przeciwnikiem nastawionym głównie na defensywę. Mieliśmy wiele okazji do zdobycia bramki, ale trafiliśmy w słupek i poprzeczkę. Ukraińcy też stwarzali szanse, ale wierzyliśmy w siebie, wierzyliśmy, że strzelimy zwycięskiego gola. Byliśmy bardzo blisko wygranej w regulaminowym czasie. Niestety tak się nie stało - zaczął Janne Andersson.
- Czerwona kartka zadecydowała o meczu. W dogrywce nie utrzymaliśmy wyniku. Chociaż znowu prawie doprowadziliśmy do rzutów karnych. Jest nam teraz bardzo trudno. Ten wynik jest jeszcze bardzo trudny do zaakceptowania. A jako trenerowi ciężko było mi coś powiedzieć w szatni po takim meczu. Pomyślimy o tym jutro - kontynuował Szwed.
- Byłem bardzo zaskoczony tą decyzją o wyrzuceniu Danielsona. Ale mecz prowadził bardzo wykwalifikowany sędzia, więc myślę, że podjął słuszną decyzję - stwierdził szkoleniowiec.
- Po meczu rozmawiałem z Andrijem i wyraziłem swoje niezadowolenie z faktu, że zawodnicy jego drużyny za bardzo dali się ponieść symulacjom. Ale Szewczenko nie zgodził się ze mną - zakończył selekcjoner.