FC Barcelona: Bartomeu rzuca nowe światło na transfer Arthura do Juventusu. „Wtedy zdecydował się odejść”
2020-08-01 20:52:01; Aktualizacja: 4 lata temuPrezydent Barcelony, Josep Maria Bartomeu, udzielił obszernego wywiadu „Sportowi”, w którym poruszył między innymi kwestię ostatnich wydarzeń związanych z osobą Arthura.
Środkowy pomocnik sfinalizował tuż przed początkiem lipca swoje przenosiny z „Dumy Katalonii” do Juventusu, co umożliwiło Barcelonie pozyskanie w ramach rozliczenia Miralema Pjanicia.
Przez długi czas w mediach panowało przekonanie, że to ekipa z Camp Nou naciskała na zrealizowanie takiej transakcji. Zupełnie inne światło na całą operację rzuca jednak Josep Maria Bartomeu, który stwierdził, ze została ona zainicjowana przez Brazylijczyka.
- To piłkarz, który nie mógł zawrzeć nowego kontraktu z Barceloną na zaproponowanych przez siebie warunkach. Otrzymał lepszą ofertę i wyjaśniliśmy mu, że nie jesteśmy w stanie jej wyrównać, dlatego zdecydował się odejść i wtedy rozpoczęliśmy rozmowy - powiedział prezydent klubu.Popularne
„Duma Katalonii” po dopięciu sprzedaży Arthura oraz pozyskaniu reprezentanta Bośni i Hercegowiny umówiła się z tym pierwszym na jego zatrzymanie w zespole aż do momentu zakończenia udziału klubu w Lidze Mistrzów.
Blisko 24-letni zawodnik zaakceptował te warunki, ale później postanowił zmienić zdanie po tym, jak przestał być wystawiany do gry przez Quique Setiéna w końcowej fazie rozgrywek i dlatego tuż przed powrotem do treningów poinformował przedstawicieli drużyny, że nie wróci już do Barcelony.
Takie zachowanie środkowego pomocnika mocno zdenerwowało prezydenta klubu, który wraz ze swoimi współpracownikami zamierza wyciągnąć konsekwencje finansowe wobec Brazylijczyka.
- Arthur okazał brak szacunku swoim kolegom z drużyny, która chce dobrze wypaść w Lidze Mistrzów, a także samemu klubowi. Zachował się kompletnie nielogicznie, ponieważ jest ważnym zawodnikiem w walce o tytuł i zdecydować się z tego wycofać. To nieuzasadnione i całkowicie niezrozumiałe - powiedział Bartomeu.
- Umówiliśmy się, że do końca Ligi Mistrzów będzie grał w Barcelonie, zarówno w lidze, jak i w Lidze Mistrzów. Ma swoją wartość w zespole i mógłby na pomóc, ale nie pojawił się w klubie po zakończeniu mini-wakacji. To nieakceptowalny brak dyscypliny. Z tego powodu wszczęliśmy przeciwko niemudochodzenie, ponieważ nie ma żadnego powodu, który usprawiedliwiłby jego nieobecność. Zadzwonił do nas i powiedział tylko: „nie wrócę, zostaję w Brazylii”. To jego decyzja. Nikt mu na to nie pozwolił - dodał 57-latek, który zaprzeczył także medialnym doniesieniom o poszukiwaniu następcy Quique Setiéna.
- Ma ważny kontrakt. Kiedy go zatrudniliśmy, wyjaśniliśmy, że nasz projekt obejmuje ten i cały kolejny sezon, dlatego nie możemy oceniać trenera po kilku miesiącach i rozgrywkach przedzielonych pandemią. Arturo Vidal sam powiedział nawet, że piłkarze nie mieli zbyt dużo czasu na poznanie szkoleniowca i jego metod pracy. Nigdy nie myśleliśmy o zmianie trenera. Wiem, że w mediach pojawiły się jakieś informacje sugerujące, że jeśli przegra dwa mecze, to zastąpi go Pimienta, ale nigdy nie było o tym mowy. Setién jest naszym trenerem. Z nikim nie rozmawialiśmy, z Laurentem Blankiem też nie. Z Xavim tak, bo mamy dobre relacje, ale on niedawno przedłużył umowę. Pewnego dnia do nas przyjdzie, ale to on zdecyduje kiedy to nastąpi - stwierdził prezydent Barcelony.