FC Barcelona: Takefusa Kubo wygwizdany na Camp Nou. Japończyk odpowiada
2019-12-09 10:01:18; Aktualizacja: 4 lata temuTakefusa Kubo miał okazję zadebiutować na Camp Nou, choć już nie w roli piłkarza Barcelony, czego nie omieszkali mu wypomnieć kibice.
Kubo jest postrzegany jako jeden z największych talentów japońskiej piłki. Jego potencjał dostrzeżono bardzo wcześnie i FC Barcelona sprowadziła go nawet na kilka lat do swojej szkółki. W związku z kontrowersjami przy transferach młodych graczy, za które na klub nałożono nawet zakaz transferowy, nastolatek powrócił do ojczyzny, gdzie świetnie spisywał się w barwach FC Tokyo. To było dla niego przepustką do wielkiego świata piłki.
Tego lata zainwestować w niego postanowił... Real Madryt. „Królewscy” od razu wypożyczyli go do Mallorki, a tam napastnik radzi sobie całkiem dobrze i wystąpił jak na razie w większości spotkań walczącej o utrzymanie w LaLiga drużyny. Dobry mecz zaliczył również w starciu z Barceloną, choć ciążyła na nim spora presja ze strony kibiców, który nie omieszkali wypomnieć mu przeprowadzki do wielkiego rywala.
- Gwizdy? To ich decyzja. Ja podjąłem swoją, żeby dołączyć do Realu Madryt - stwierdził w rozmowie z „Movistar” Japończyk, który postanowił odpowiedzieć na zaczepki.Popularne
- Mają pełne prawo, żeby gwizdać kiedy tylko chcą. Prawdopodobnie sam sobie na to zasłużyłem. Mimo to było kilka osób, które mnie oklaskiwały, a to dało mi siłę.
- Teraz jestem postrzegany jako rywal, nie jako zwykły 18-latek, który może robić pewne rzeczy lepiej lub gorzej. Dobrze mi jednak z tym.
Mallorca co prawda przegrała 2:5, ale Japończyk spisał się całkiem nieźle.
- Mieliśmy wrażenie, że zaczęliśmy dobrze, ale szybko popełniliśmy błąd i musieliśmy gonić wynik. Utrata bramki tak szybko i z tak wielkim rywalem zawsze sprawia, że jest trudniej. Mój występ? Szczęśliwie udało mi się rozegrać całe 90 minut. Robiłem co w mojej mocy, ale to nie wystarczyło.