Przygoda Jakuba Żubrowskiego z Zagłębiem Lubin rozpoczęła się w 2020 roku. W pierwszym sezonie defensywny pomocnik rozegrał 27 meczów w Ekstraklasie. W drugim - 16. W obecnym, borykając się w jego pierwszej części z kontuzją, pojawiał się na jej murawach dwukrotnie, a w kwietniu zanotował dwa występy w drugoligowych rezerwach „Miedziowych”. Przez ostatni miesiąc nie grał.
Jak podaje Szymon Janczyk, obecnie nie ma go nawet w Lubinie. Piłkarz, którego umowa z Zagłębiem jest ważna do 30 czerwca, trenuje z Koroną Kielce, a więc swoim byłym klubem, który wyciągnął do niego rękę. O co chodzi w całej sytuacji?
Żubrowski przyznał na łamach Weszlo.com, że sam chciałby wiedzieć, skąd wynika wcześniejsze, nieformalne rozstanie z lubinianami. Trener miał powiedzieć mu, iż to decyzja władz klubu, a druga strona - odwrotnie. - To zapytaj kogokolwiek z szatni, klubu, kto jest blisko drużyny. Generalnie kogokolwiek, kto mnie zna - odpowiedział zawodnik na pytanie, czy bruździł w szatni, co rzekomo mu zarzucano.
Dyrektor sportowy Zagłębia Piotr Burlikowski potwierdził, że 31-latek otrzymał zgodę na treningi z Koroną. „Miedziowi” po prostu poinformowali go, że do końca kontraktu nie będzie brany pod uwagę zarówno w pierwszym, jak i drugim zespole. To decyzja szkoleniowca, dyrektora i prezesa.
Na razie pomocnik tylko trenuje z Koroną. Temat podpisania przez niego umowy nie jest poruszany.