Jedenastka najlepszych transferów Ekstraklasy według Transfery.info!
2015-12-29 15:54:46; Aktualizacja: 8 lat temuPrzedstawiamy jedenastkę zawodników Ekstraklasy, którzy najlepiej spisywali się tej jesieni w swoim nowym klubie.
Okienko transferowe niejednokrotnie staje się okresem znacznie bardziej stresującym niż ligowe zmagania: kibice boją się sprzedaży wiodących postaci, nauczeni życiem nie obdarzają skautingu wielkim zaufaniem. Czasem jednak Fortuna staje po stronie klubów i granice naszego kraju (ewentualnie te między poszczególnymi szczeblami rozgrywek) przekraczają prawdziwe “perełki”. Zawodnicy, bez których nasza Ekstraklasa nie byłaby taka barwna. Oto“jedenastka”, naszym zdaniem najlepszych, transferów naszej ligi!
Równie dobrze mogłaby to być najlepsza drużyna jesieni - ci piłkarze często byli najbardziej wyróżniającymi się zawodnikami w swoich ekipach. Czy w naszej lidze nadszedł już kres podejmowania złych decyzji i zaczęto stawiać na jakość? Pomyłki transferowe zdarzają się wszędzie, ale z naszych obserwacji wynika, żeprezesi polskich klubów coraz rzadziej trafiają na miny. O tym, że jednak trafiają, przekonacie się niebawem, kiedy zaprezentujemy jedenastkę niewypałów.
Poza naszymi wybrańcami, pod uwagę byli brani tacy zawodnicy jak Jakub Czerwiński, Marcin Pietrowski, Uros Korun, Marko Marić czy Konstanin Vassiljev. Popularne
Bramkarz
Radosław Cierzniak (Wisła Kraków) - to dzięki niemu “Biała Gwiazda” nie zakończyła tego roku w strefie spadkowej. Pewne interwencje, w których widać doświadczenie z zagranicy, spokojne dyrygowanie obroną i dobra gra na przedpolu - to znaki firmowe letniego nabytku krakusów. Wystarczyła jedna runda, by w kolejce po niego ustawiła się zarówno Legia, jak i Lech. Wisła ma przed sobą wielki dylemat - kasa na spłatę długów czy pewniak w bramce, który może uratować klub przed ześlizgnięciem się do I ligi?
Obrona
Patrik Mraz (Piast Gliwice) - dotąd kojarzony głównie z ołomuńską ośmiornicą i podszywkami o Stanislavie Levym. Dziś to najlepszy asystent ligi, a w obronie pracuje równie dobrze, jak w ofensywie. Na pierwszy plan wybijają się jego świetne, bardzo dokładne dośrodkowania, które sprawiają przeciwnikom sporo problemów. Po formie Słowaka doskonale widać, jak duży wpływ na zespół ma Radoslav Latal, który fantastycznie zarządza posiadaną kadrą.
Michał Pazdan (Legia Warszawa) - transfer perfekcyjny. Od razu stał się liderem obrony stołecznej drużyny i zwiększył w niej konkurencję (na czym skorzystał Lewczuk, a stracił Rzeźniczak). Niesamowicie pewny, praktycznie przez całą rundę był w formie znanej z tamtego sezonu i gry w reprezentacji. To pokazuje, ile dała mu szansa od Adama Nawałki, czyli występ w meczu z Gruzją. Zmęczenie dało o sobie poważnie znać jedynie w Neapolu, ale miejmy nadzieję, że wiosną “Pazdek” znów pokaże swój nowohucki charakter. W końcu walczy o to, by pojechać na Euro jako pewny partner Kamila Glika.
Jarosław Fojut (Pogoń Szczecin) - kolejny dowód, że w Ekstraklasie najlepszymi stoperami są łysi. Fojut to prawdziwa skała i niezwykle ważna część drużyny Czesława Michniewicza. Na uwagę zasługuje przede wszystkim świetna współpraca z Jakubem Czerwińskim (oczywiście też łysym) z którym stworzyli monolit nie do przejścia. Były gracz Śląska Wrocław w tej rundzie wielokrotnie pokazał, że jest świetny w pojedynkach powietrznych i nie boi się walki.
Jakub Wójcicki (Cracovia) - bardzo rozsądnie wydane 300 tysięcy euro. Były gracz Zawiszy szybko wkomponował się w wykazujący spore aspiracje zespół Cracovii. W ostatnim czasie musi walczyć o miejsce w pierwszym składzie, ale nawet w krótkich występach potwierdził swój talent do asyst.
Pomoc
Jacek Góralski (Jagiellonia Białystok) - dowód, że polskie kluby powinny rozpoczynać szeroko rozumiany skauting nie od jeżdżenia po świecie, ale od własnego podwórka. Bydgoszczanin po kilku sezonach spędzonych w Wiśle Płock wyrobił sobie renomę czołowej “6” pierwszej ligi, co udało mu się potwierdzić w Ekstraklasie. Chwalony przez Andrzeja Iwana “Góral” szybko stał się ulubieńcem białostockich kibiców. “Pirania”, “Skała” - takie przydomki nadawano jesienią zawodnikowi, który był niemal nie do przejścia. Co ważne, udało mu się szybko wyjść z dołka formy i pod koniec rundy znów był czołową postacią “Jagi”. Ma 23 lata, więc życie przed nim…
Kamil Vacek (Piast Gliwice) - dawno nie było w naszej lidze tak kreatywnego pomocnika. Vacek poza świetnymi statystykami wyróżnia się przede wszystkim niesamowitym przeglądem pola gry. Piłkarz po przejściach świetnie poradził sobie w Ekstraklasie - pytanie, czy zostanie w niej na dłużej, czy tylko do lata? Warto zauważyć, że transfer został zaopiniowany przez skauta Borussii Dortmund Artura Płatka - cichego architekta sukcesu gliwickiej drużyny.
Michał Mak (Lechia Gdańsk) - może trochę na wyrost, ale wśród miliona letnich transferów gdańszczan były gracz GKS-u Bełchatów wyróżnił się dość znacząco. Nie sposób odmówić mu chęci do gry, a na tle Peszki i Krasicia wypada jak chłopak z innej galaktyki. Potrafi wyskoczyć przez przeciwnika i wygrać z nim pojedynek biegowy, nie boi się indywidualnych wejść w pole karne. Czy ten przypadek nauczy Lechię dokonywania wzmocnień?
Krzysztof Janus (Zagłębie Lubin) - kolejny po Góralskim dowód, że w I lidze można znaleźć zawodnika, który może być ważnym wzmocnieniem składu. Trzy gole, sześć asyst, świetne rozgrywanie stałych fragmentów. Nie brakuje mu zaangażowania, świetnie czyta grę i jest w stanie balansem ciała zmylić przeciwnika. 29-latek szybko stał się wiodącą postacią lubinian. Pojawiły się nawet głosy, że powinien sprawdzić go Adam Nawałka. Może kadra to dla niego za wysokie progi, ale w Ekstraklasie jest jednym z najlepszych zawodników na swojej pozycji.
Atak
Nemanja Nikolić (Legia Warszawa) - najlepszy transfer “Wojskowych” w ostatnich latach. To nie miało prawa nie wypalić, ale wypaliło lepiej, niż się spodziewano. W tym wypadku osławiony skauting warszawskiego zespołu został przeprowadzony wzorowo - długa obserwacja, wiele meczów obejrzanych na żywo, wykonanie ruchu w odpowiednim momencie. Rezultaty widzimy od razu - 21 goli i pięć asyst. “Niko” niemal sam pcha Legię w górę, to on nadaje rytm pogoni za Piastem. Bez niego drużyna hamowałaby piętą. Wyczyny reprezentanta Węgier zwiększyły też popularność klubu poza Polską - co widać po postach Legii na FB targetowanych na Węgry. Lech może żałować odpuszczenia Nikolicia, ale może tam rzeczywiście nie “pasowałby charakterologicznie”.
Mariusz Stępiński (Ruch Chorzów) - odkurzenie młodego napastnika po średnio udanej przygodzie w Wiśle Kraków przyniosło zaskakujące rezultaty. Dzięki pracy z Waldemarem Fornalikiem o 20-latku znów zrobiło się głośno - dzięki cennym bramkom dla “Niebieskich” otrzymał powołanie na listopadowe mecze reprezentacji. Przed nim szalenie ważna wiosna - jeżeli utrzyma formę z jesieni, to załapie się na bilet do Francji. W jego grze widoczna jest coraz większa lekkość i pewność siebie. Na boisku widzi coraz więcej i w pełni wykorzystuje swoje umiejętności techniczne. Widać, jak pomogła mu gra na Śląsku, w zespole pełnym młodych talentów, wspieranych przez służących radą weteranów.