Kamil Biliński ze swoim chamskim zagraniem „bohaterem” nawet w hiszpańskiej prasie
2021-09-27 14:05:36; Aktualizacja: 3 lata temuKamil Biliński stał się antybohaterem meczu Podbeskidzia Bielsko-Biała z CWKS-em Resovia. Wybryk zawodnika dotarł nawet do hiszpańskich mediów.
Podbeskidzie Bielsko-Biała jest na dobrej drodze, by przynajmniej powalczyć w obecnym sezonie o awans do Ekstraklasy. Drużyna zajmuje aktualnie trzecie miejsce w tabeli I ligi, zbliżając się do Korony Kielce, która ma jednak do rozegrania jeszcze poniedziałkowy mecz z Zagłębiem Sosnowiec.
Niewątpliwie swoją cegiełkę do dobrej formy zespołu dokłada doświadczony napastnik Kamil Biliński. 33-latek ustrzelił w obecnych rozgrywkach już pięć goli w dziesięciu występach, co czyni go jednym z liderów klasyfikacji strzelców. W ostatnim meczu z CWKS Resovia zapisał się jednak do protokołu meczowego w bardzo głupi sposób.
W pierwszej połowie meczu, przy stanie 1:0, Podbeskidzie wyprowadzało kontrę, a Biliński został obsłużony dobrym podaniem, po którym wydawać by się mogło, że nie pozostało nic innego jak umieścić piłkę w pustej bramce. Snajper gospodarzy źle przyjął jednak piłkę, co wykorzystał Branislav Pindroch, stojący w bramce rzeszowian. Golkiper dopadł do futbolówki, a atakujący próbował ratować sytuację wślizgiem.Popularne
Bilińskiemu udało się oddać strzał, który z łatwością obronił Słowak, lecz sędzia zwrócił uwagę na dziwne zachowanie zawodnika przy tym zagraniu. Powtórki potwierdziły, że napastnik wykonał podczas wślizgu dwa ruchy nogą - pierwszy, po którym padł strzał, a następnie wymierzył kopnięcie w szyję golkipera.
Chamskie zagranie doświadczonego gracza zostało zauważone przez arbitra, który wyciągnął czerwoną kartkę. Bilińskiemu nie pomogło nawet to, że zaraz po swoim zagraniu zdał sobie sprawę z tego, co zrobił i szybko zasygnalizował, że bramkarzowi rywali potrzebna będzie pomoc medyczna.
O sytuacji napisała nawet hiszpańska „Marca”, która zwraca uwagę na brutalność zagrania, ale również na desperacką próbę ratowania sytuacji poprzez wezwanie służb medycznych.
Kamil Biliński zaczynał karierę w Śląsku Wrocław, a po serii wypożyczeń do mniejszych zespołów postanowił poszukać szczęścia za granicą, w barwach litewskiego Žalgirisu. Następnie grał dla Dinama Bukareszt, po czym powrócił do Śląska Wrocław. Przed transferem do Podbeskidzia grał jeszcze dla Wisły Płock oraz Riga FC.