Kamil Glik wbija szpilę w Roberta Lewandowskiego. „Jego metoda nie wypaliła. Ja tak nie robiłem”

2023-09-21 14:12:51; Aktualizacja: 1 rok temu
Kamil Glik wbija szpilę w Roberta Lewandowskiego. „Jego metoda nie wypaliła. Ja tak nie robiłem” Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: TVP Sport

Pod nieobecność Kamila Glika w kadrze zmieniło się sporo. Doświadczony obrońca w rozmowie z TVP Sport skomentował aktualny stan reprezentacji i odniósł się do głośnego wywiadu Roberta Lewandowskiego.

Defensor z Jastrzębia-Zdrój przed długie lata był ostoją reprezentacji Polski. Ostatnio przeżywał jednak trudny okres. Z powodu kontuzji opuścił lwią część kampanii, a w dodatku jego Benevento nie zdołało utrzymać się w Serie B.

35-latek miał nadzieję latem, że utrzyma się na wysokim poziomie we Włoszech, lecz ostatecznie to mu się nie udało. Ku uciesze wielu wrócił do Ekstraklasy, podpisując kontrakt z Cracovią.

Glik wierzy, że naprostuje swoją karierę w Krakowie, co wiąże się również z powrotem do kadry. W tej nie występuje od Mistrzostw Świata w Katarze. W międzyczasie polska kadra przegrała wszystkie trzy mecze wyjazdowe eliminacji Euro 2024 i mierzyła się z wieloma pozasportowymi problemami, w tym słabą atmosferą.

Nie tak dawno głośno zrobiło się o wywiadzie Roberta Lewandowskiego, który wyrzucił z siebie kilka mocnych słów, uderzających w Cezarego Kuleszę, Łukasza Skorupskiego czy młodych zawodników.

Kamil Glik odniósł się do wypowiedzi kapitana w rozmowie z TVP Sport.

- Cóż, jak pokazują wyniki, pomysł z wywiadem nie wypalił do końca. Mecz z Albanią przegrany, z Wyspami Owczymi do 70. minuty nie mieliśmy pewności, że to spotkanie wygramy. Widocznie metoda Roberta Lewandowskiego nie zadziałała. Tyle. Oby ta sytuacja po zmianie selekcjonera się uspokoiła, ustabilizowała. Obyśmy wszyscy grali do jednej bramki - stwierdził były piłkarz AS Monaco.

- W kadrze kapitanem nie jestem. Byłem nim w klubach, we Włoszech, czy w Monaco, gdzie trzeba było zarządzać mocnymi osobowościami. Jeżeli coś mówiłem do drużyny, to zawsze w szatni. Robert wybrał inną opcję, on jest kapitanem, może decydować o tym, czy poruszać pewne sprawy publicznie, czy wewnątrz drużyny. Jeśli ja rozmawiałem, to zawsze za zamkniętymi drzwiami.

103-krotny reprezentant dopiero dochodzi do siebie po trudnych chwilach. Z tego powodu nie udało mu się jeszcze zadebiutować w barwach drużyny Jacka Zielińskiego.