Keylor Navas: Muszę grać

Keylor Navas wypowiedział się na temat swojej sytuacji w Realu.

Jeden z najlepszych bramkarzy Mistrzostw Świata w Brazylii przeszedł do "Królewskich" latem 2014 roku. Wielu kibiców liczyło, że Kostarykańczyk szybko zastąpi prezentującego z roku na rok coraz słabszą dyspozycję Ikera Casillasa. Hiszpan nie oddał jednak miejsca między słupkami, a Navas dostaje szanse jedynie w mniej ważnych spotkaniach.

28-latek w wypowiedzi dla mediów przedstawił swoje odczucia w związku ze swoją obecną sytuacją w klubie.

- Jeżeli nie gram, nie mogę udowodnić swojej wartości. To, że nie skarżę się do prasy, nie oznacza, że nie walczę. W tym sezonie chciałem grać znacznie więcej, nigdy nie myślałem o byciu rezerwowym. To prawda, że miałem trudny rok, ale zawsze starałem się robić wszystko jak najlepiej i być profesjonalistą. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie inaczej i będę mógł pojawić się częściej w wyjściowym składzie. Mam pięcioletni kontrakt i jestem pozytywnie nastawiony na przyszłość - stwierdził Navas.

Popularne

Previous

Jak radzi sobie Vladan Kovačević po odejściu z Rakowa Częstochowa?

„Dlatego odrzuciłem ofertę Lecha Poznań”

Na to czekali kibice FC Barcelony! „On wraca”

Thiago Motta wykonał telefon do reprezentanta Polski. Transfer do Juventusu możliwy już w styczniu?!

Michał Probierz szuka zawodnika na tę pozycję. Najlepszy kandydat „siedzi w domu na kanapie”

Jego czas w Lechu Poznań dobiega powoli końca. „Prawdopodobnie nie będzie miał przedłużonej umowy”

Ryōya Morishita nie dla Legii Warszawa?! Pojawili się chętni na transfer

Kibice Lecha Poznań chcą tego transferu. Zimowy priorytet

Next

Szanse na grę reprezentanta Kostaryki mogą zmaleć, jeżeli Real zdecyduje się na zakup golkipera Manchesteru United Davida de Gei. 24-letni Hiszpan ma mieć pewne miejsce w pierwszym składzie "Królewskich". 

Navas zagrał wczoraj pełne 90 minut w meczu na wyjeździe z Espanyolem; popełnił kluczowy błąd przy golu dla gospodarzy, wdając się w niepotrzebny drybling w swoim polu karnym. "Los Blancos" pokonali jednak swoich rywali 4:1.