Kieran Trippier skonfrontował się na murawie z kibicami Newcastle. „Ile mamy kontuzji?!”

2023-11-12 15:20:52; Aktualizacja: 1 rok temu
Kieran Trippier skonfrontował się na murawie z kibicami Newcastle. „Ile mamy kontuzji?!” Fot. Manna- disliker of Fabrizio Romano [Twitter]
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Sky Sports

Newcastle United w minionej kolejce Premier League przegrało z Bournemouth. Kieran Trippier nie wytrzymał krytyki kibiców i skonfrontował się z jednym z nich jeszcze na murawie.

Newcastle United w poprzedniej kampanii miało wiele powodów do radości. Drużyna pod wodzą Eddie'ego Howe'a zajęła czwarte miejsce w Premie League, meldując się zatem w fazie grupowej Ligi Mistrzów.

Ten sezon zgodnie z przewidywaniami jest o wiele bardziej wymagający. „Sroki” nie mogą się skupić na samej lidze. Zadania nie ułatwiają im kontuzje.

Eddie Howe nie może obecnie korzystać z usług Matta Targetta, Svena Botmana, Dana Burna, Elliota Andersona, Harveya Barnesa, Jacoba Murphy'ego, Alexandra Isaka i Calluma Wilsona. Oznacza to, że w kadrze brakuje zdrowych napastników.

Oczywiście, poza grą pozostaje jeszcze zawieszony za nielegalne obstawianie meczów Sandro Tonali.

W starciu z Bournemouth 45-letni trener musiał zatem sporo się natrudzić, by wybrać podstawową jedenastkę.

Przetrzebiona kontuzjami ekipa z St James' Park przegrała ostatecznie 2:0.

Część przyjezdnych kibiców głośno wyrażała swoje rozczarowanie, co zirytowało Kierana Trippiera. Anglik skonfrontował się z jednym z nich.

- Dajemy z siebie wszystko. Powiedz, ile mamy kontuzji?! - krzyczał do mężczyzny z trybun 33-latek.

Dopiero przed kamerami Trippier nieco ochłonął i opowiedział o całym zajściu.

- Fani są przejęcie, to oczywiste. Przebyli długą drogę. Wszyscy wydają mnóstwo pieniędzy, żeby nas obejrzeć i właśnie rozmawiałem z jednym z nich, mówiąc, że dajemy z siebie wszystko. Oczywiście, że nie ma powodu do paniki, to właśnie mówiłem. Nadal jesteśmy na dobrej pozycji w lidze, Lidze Mistrzów – nadal w tym jesteśmy, nie ma powodu do paniki. Zostaliśmy pokonani i przepraszamy za ten wynik, ale najważniejsze jest to, że chłopaki dają z siebie wszystko. W tych okolicznościach dajemy jeszcze więcej - tłumaczył w rozmowie ze Sky Sports.