Klęska transferowa Daniela Sturridge'a
2022-04-20 13:08:14; Aktualizacja: 2 lata temuDaniel Sturridge został w październiku 2021 roku zatrudniony przez australijskie Perth Glory FC. Dziś już wiadomo, że współpraca z Anglikiem nie będzie kontynuowana, co potwierdził Tony Pignata, który w klubie odpowiada między innymi za transfery.
Po pobytach w Manchesterze City, Chelsea i Liverpoolu, w trakcie których napastnikowi udało się dwukrotnie wygrać Ligę Mistrzów oraz triumfować w Premier League, wydawało się, że wciąż ma on sporo do osiągnięcia.
Takiego samego zdania były władze Trabzonsporu, dlatego latem 2019 roku dokonały angażu wtedy niespełna 30-letniego piłkarza. Początek współpracy był obiecujący, ale już kilka miesięcy później została ona ostatecznie zakończona. Wszystko przez zawieszenie za udział w procesie obstawienia u bukmachera własnego transferu, który koniec końców nie doszedł do skutku.
Przed startem bieżącego sezonu zawieszenie dobiegło końca i można było przypuszczać, że będziemy oglądać Anglika w barwach RCD Mallorca. Zawodnikowi nie udało się jednak przekonać Hiszpanów do zaoferowania mu kontraktu.Popularne
Finalnie Daniel Sturridge wylądował w Australii, a jego debiutancki występ w barwach Perth Glory przyciągnął na trybuny około 18 tysięcy kibiców. W starciu z Adelaide United na murawie przebywał przez raptem dziesięć minut, a potem wypadł z gry.
Dziś atakujący, który może zająć miejsce także na skrzydle, na swoim koncie ma jedynie pięć spotkań (bez gola czy asysty). Po raz ostatni pojawił się na boisku pod koniec lutego, gdy został wprowadzony na boisko wraz z początkiem drugiej połowy meczu z Macarthur FC, a po kwadransie narzekał już na uraz pachwiny.
Niewykluczone, że Sturridge niebawem wróci do rywalizacji, ale nie należy spodziewać się przedłużenia z nim kontraktu, mimo że strony przewidziały taką możliwość i umieściły stosowną klauzulę w dokumentacji.
– To było rozczarowujące. Gdy podpisywaliśmy kontrakt z Danielem, byliśmy pełni optymizmu. To nie zadziałało – oznajmił Tony Pignata w podcaście „The Global Game”.
– Jeśli spojrzymy na to pod kątem marketingowym, w pierwszym meczu mieliśmy 18 tysięcy widzów z powodu jego przybycia i całej otoczki. Potem niestety doznał kontuzji... – wyznał.
– Wątpię, abyśmy zaoferowali mu następny kontrakt – zaznaczył, dając do zrozumienia, że dalsza współpraca nie jest brana pod uwagę.
Wygląda zatem na to, że 26-krotny reprezentant Anglii latem będzie musiał poszukać sobie nowego klubu lub pomyśleć o zakończeniu kariery. Trzeba jednak przyznać, że po niesprostaniu wymaganiom australijskiej piłki opcji pozostanie mu na stole bardzo mało.