Niemiecki szkoleniowiec, który obecnie jest
odpowiedzialny za wyniki Liverpoolu, pracował w rodzimym klubie
między 2008 a 2015 rokiem. W tym czasie sięgnął z nim m.in. po
dwa mistrzostwa kraju. Trener opowiedział ciekawą historię
związaną ze świętowaniem pierwszego tytułu.
- Byłem
wtedy naprawdę zmarnowany, co dało się zauważyć w trakcie
niektórych wywiadów. Nie pamiętam zbyt wiele. Ale jedną rzecz
tak. Nie jestem pewien, czy komukolwiek o tym mówiłem...
-
Obudziłem się w ciężarówce znajdującej się w jakimś garażu.
Całkowicie sam. Nie miałem pojęcia, co wydarzyło się kilka
godzin wcześniej. Gdy z niej wysiadłem, okazało się, że to duża
hala fabryczna. Przechodząc przez podwórze, zobaczyłem sylwetkę
mężczyzny. Zacząłem gwizdać, a potrafię robić to naprawdę
głośno. Postać zwolniła. Okazało się, że to Aki Watzke (prezes
BVB - red.). Byliśmy tam sami.
- Gdy doszliśmy do drogi,
Aki zatrzymał dostawczego Mercedesa. Prowadził go Turek.
Poprosiliśmy go, żeby zabrał nas do „Włocha”. „Nie zawiozę
was tam” - odparł. Aki sięgnął jednak do kieszeni, dał mu 200
euro i nas wziął.
- Aki siedział z przodu, ja z tyłu.
Byłem zmęczony. Próbowałem spać, ale słyszałem ciągle
gdakanie. Myślałem, że mi się to wydaje. Okazało się, iż
samochód pełen jest kurczaków - powiedział Klopp w dokumencie „Inside Borussia Dortmund”.
Klopp wspomina świętowanie mistrzostwa z BVB. „Obudziłem się w jakimś garażu. Całkowicie sam”
fot. Borussia
Jürgen Klopp opowiedział, co działo się z nim po zdobyciu mistrzostwa Niemiec z Borussią Dortmund w 2011 roku.