Kuriozalny finał sprawy pobicia zawodników Legii Warszawa przez pseudokibiców
2022-02-22 07:54:34; Aktualizacja: 2 lata temuW grudniu po porażce Legii Warszawa z Wisłą Płock pseudokibice wkroczyli do autokaru przewożącego piłkarzy i zaatakowali co najmniej dwóch z nich. Policja oraz klub zapowiadali dogłębne śledztwo, ale finał sprawy przynajmniej po stronie służb mundurowych może zaskakiwać.
Chociaż „Wojskowi” nie prezentowali się najlepiej właściwie od początku sezonu, to ich nad wyraz dobre wyniki osiągane w Lidze Europy uśpiły czujność włodarzy oraz kibiców.
W prawdziwy dołek zespół wpadł już w październiku, przegrywając cztery spotkania z rzędu. Głową za to zapłacił Czesław Michniewicz, którego nieoczekiwanie zastąpił Marek Gołębiewski.
Szkoleniowiec z nikłym doświadczeniem nie potrafił wpłynąć na wyniki, a mistrz Polski odpadł z Ligi Europy. Frustracja fanów sięgnęła zenitu kilka dni później.Popularne
Po wyjazdowym meczu z Wisłą Płock, który Legia Warszawa przegrała 0:1, do autokaru przewożącego graczy do ośrodka treningowego wkroczyli kibole. W wyniku tego ucierpiało co najmniej dwóch piłkarzy - Mahir Emreli i Luquinhas.
– To stało się na dojeździe do skrętu do Legia Training Center. Z okolicznych pól i rowów wyszła grupa osób, która zatrzymała autokar. Parę osób weszło do środka. Pojawiły się bluzgi oraz groźby słowne. W głowę zostali trafieni Mahir Emreli i Luquinhas. Wszystko działo się bardzo szybko, chwilę po tym napastników rozproszyła policja. Luquinhas dostał dosyć poważnie, był przerażony. Emreli, za namową brata, udał się na rutynowe badania – wyznał Konrad Paśniewski, kierownik drużyny.
Klub oraz policja zapowiadały wyjaśnienie sprawy oraz wyciągnięcie konsekwencji.
„Klub traktuje incydent z najwyższą powagą i dąży do jego pełnego wyjaśnienia. Jednocześnie z całą mocą potępiamy wszelkie formy agresji, na którą nie może być miejsca w sporcie niezależnie od poziomu emocji. Podkreślamy, że uważamy takie działania za nieakceptowalne i szkodliwe. Współpracujemy z policją w celu wyjaśnienia okoliczności tego zajścia i podjęcia kolejnych niezbędnych działań. (…) Naszym priorytetem jest pełne wyjaśnienie sprawy i zapewnienie wsparcia oraz poczucia bezpieczeństwa wszystkim zawodnikom i pracownikom klubu” – mogliśmy przeczytać w oświadczeniu Legii.
Nieoczekiwanie dwa miesiące po tych wydarzeniach służby mundurowe zamknęły śledztwo.
„W sprawie przesłuchano świadków. Wśród tych osób wszyscy wskazali, że nie czują się pokrzywdzonymi. Na tym czynności zakończono” – oświadczył rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Emrelego oraz Luqinhasa nie ma już na Łazienkowskiej. Obaj postanowili zmienić barwy klubowe. Zespołem zarządza zaś Aleksandar Vuković. Winnych grudniowych zdarzeń nie widać.