Luciano Spalletti i José Mourinho z czerwonymi kartkami w Derbach Słońca
2021-10-24 22:18:59; Aktualizacja: 3 lata temuW Derby del Sole, jak nazywany jest mecz Romy z Napoli, nie oglądaliśmy bramek, ale i tak było gorąco. Zadbali o to także trenerzy obu drużyn, którzy zobaczyli po czerwonej kartce.
Po bezbramkowym remisie piłkarze „Partenopeich” nadal zajmują fotel lidera Serie A, ale mają już tyle samo punktów, co drugi AC Milan. Obie drużyny nadal są niepokonane. Gospodarze niedzielnego starcia mieli dużą szansę pozbawić rywali tego statusu, bo szczególnie w pierwszej połowie stworzyli sobie wiele sytuacji do pokonania Davida Ospiny. Zabrakło im jednak skuteczności.
Ten sam problem mieli zresztą podopieczni Luciano Spallettiego, a nawet kiedy w końcu Victor Osimhen trafił do siatki, to sędzia Davide Massa po interwencji systemu VAR nie uznał gola ze względu na pozycję spaloną, na której znajdował się Nigeryjczyk. Właśnie do pracy pochodzącego z Imperii rozjemcy wiele uwag miał José Mourinho. Po spotkaniu chwalił go jego vis-à-vis, ale i on nie uniknął kary. Sam mecz obfitował w walkę i stykowe sytuacje (zwłaszcza z udziałem Osimhena i Abrahama) i był bardzo trudny do prowadzenia.
Opiekun „Giallorossich” podpadł sędziemu już w 19. minucie, kiedy wszczął protesty po faulu, którego jego podopieczny Matías Viña dopuścił się na Matteo Politano. Szalejący przy linii Portugalczyk został ukarany żółtą kartką, a drugi taki, a w konsekwencji czerwony kartonik obejrzał na dziewięć minut przed końcem meczu, kiedy nie odgwizdany został faul na Nicolò Zaniolo. Przed samym meczem zrealizował też swoje zapowiedzi i odesłał na trybuny pięciu piłkarzy, których obarczył winą za porażkę z Bodø/Glimt.Popularne
Luciano Spalletti zobaczył od razu czerwoną kartkę, a stało się to już po końcowym gwizdku arbitra. Trener Napoli opowiedział o całej sytuacji na antenie DAZN. – Chciałbym od razu wyjaśnić tę sprawę. Podszedłem do sędziego i powiedziałem: „Dobra robota”, a on poskładał to sobie w głowie i pokazał mi czerwoną kartkę. Jestem tym zdruzgotany, myślę, że nawet Davide jest przykro. To nie może być żadne nieporozumienie. Przez cały mecz byłem cicho. Sędzia techniczny stał obok mnie, nie padło ani jedno słowo. Jest mi przykro, że w takich okolicznościach zostałem tak ukarany. Według mnie Massa naprawdę dobrze prowadził mecz i nie chciałem sprawiać mu problemów – tłumaczył włoski szkoleniowiec, który chwaląc Massę, bił mu też brawo, co sędzia zinterpretował jako ironiczny i prowokacyjny gest.
Spalletti nie miał łatwego dnia także ze względu na kibiców na Stadio Olimpico, którzy przez cały kierowali w jego kierunku obraźliwe przyśpiewki i gwizdy. Wszystko z powodu zakończenia kariery przez ich idola Francesco Tottiego, które według fanów Romy jej były trener przyspieszył. Sam szkoleniowiec stwierdził, że spodziewał się tego, sympatycy klubu mają prawo do wyrażania własnego zdania, a on sam nigdy nie zapomni okresu, który spędził we Wiecznym Mieście, pracując z wieloma wspaniałymi piłkarzami.