Luis Enrique zabrał głos po porażce z Marokiem. „Próbowaliśmy drogą lądową, morską i powietrzną…”
2022-12-06 20:49:01; Aktualizacja: 1 rok temuHiszpania Luisa Enrique ponownie zawiodła na wielkim turnieju, odpadając w 1/8 finału z Marokiem. Selekcjoner „La Furia Roja” zbiera poważną krytykę, która może przesądzić o jego losie. Przed 52-latkiem ważna rozmowa.
Hiszpania zakończyła przedwcześnie swój udział w Mistrzostwach Świata. Reprezentacja z Iberii już podczas fazy grupowej nie prezentowała najlepszej formy, kończąc zmagania na drugiej lokacie. Na koncie podopiecznych Luisa Enrique widniało tylko jedno zwycięstwo w starciu ze słabiutką Kostaryką.
Jak się okazało, więcej wygranych Hiszpanie już nie zanotowali.
Mistrzowie Świata z 2010 roku w 1/8 finału trafili na rozpędzone Maroko, które w przeciwieństwie do poniedziałkowych rywali, wyszło z grupy pewnie z pierwszego miejsca. Podopieczni Walida Regraguiego wyprzedzili w tabeli takie marki, jak Chorwacja, Belgia i Kanada.Popularne
Mimo tego, to zespół Enrique postrzegano jako faworyta starcia. Finalnie na Education City Stadium doszło do sensacji i europejski gigant pożegnał się z mundialem po rzutach karnych. W nich błyszczał szczególnie golkiper Sevilli - Yassine Bounou.
Przed opiekunem Hiszpanii trudne momenty. W jego stronę wylała się spora krytyka. Jeszcze niedawno krajowa federacja pragnęła przedłużyć z nim współpracę, lecz blamaż z Kataru i nastawienie kibiców może zrewidować te plany.
Luis Enrique uda się teraz do rodzinnej posiadłości, gdzie spędzi najbliższy czas w rodzinnym gronie. Potem czeka go ważna rozmowa z prezesem Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej.
- Zabrakło nam gola. Próbowaliśmy drogą lądową, morską i powietrzną… Maroko wykonało gigantyczny wysiłek fizyczny. Bronili się znakomicie. Stworzenie okazji bramkowych dużo nas kosztowało. Jestem w tej chwili bardzo dumny. Piłkarze zrobili wszystko, o co ich prosiłem. Takie jest życie. Rzuty karne nie są loterią. Sam wybrałem pierwszą trójkę strzelców. Drugi raz zrobiłbym to samo - powiedział były trener FC Barcelony, broniąc swych decyzji. Oczywiście, wypowiedź ta nie spotkała się z pozytywnym odbiorem.
- To nie jest dobry czas na rozmowę o mojej przyszłości. Teraz chcę wrócić domu, zobaczyć się z rodziną. W przyszłym tygodniu porozmawiam z prezesem federacji - zdradził 52-latek.
Zdaniem tamtejszych mediów, czeka Enrique za sterami kadry dobiega końca. Jego miejsce może zająć ceniony w kraju szkoleniowiec – Marcelino.