Łukasz Piszczek trzykrotnie otarł się o pracę w reprezentacji Polski. „Prezes Kulesza wybrał wtedy innych trenerów”

2025-08-09 13:25:54; Aktualizacja: 3 godziny temu
Łukasz Piszczek trzykrotnie otarł się o pracę w reprezentacji Polski. „Prezes Kulesza wybrał wtedy innych trenerów” Fot. Tomasz Folta / PressFocus
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Łukasz Piszczek zdradził w rozmowie z Łukaszem Olkowiczem dla „Przeglądu Sportowego Onet”, że był trzykrotnie bliski znalezienia się w sztabie reprezentacji Polski. Najpierw dwukrotnie prezes Cezary Kulesza postawił w ostatecznym rozrachunku na innych kandydatów i ostatnio odmówił mu sam grający opiekun KS Panattoni Goczałkowice-Zdrój

Wszechstronny obrońca zakończył granie na najwyższym poziomie w połowie 2021 roku. Wówczas po rozstaniu z Borussią Dortmund powrócił do rodzimego KS Panattoni Goczałkowice-Zdrój. Początkowo odnajdywał się w nim tylko w charakterze zawodnika, ale potem zaczął ją łączyć z funkcją trenera.

Przed startem sezonu 2024/2025 postanowił skorzystać z nadarzającej się okazji do sprawdzenia na wyższym poziomie i powrócić na Signal Iduna Park w charakterze asystenta Nuriego Şahina. Przygoda obu panów nie potrwała jednak długo, ponieważ niezadowalające wyniki doprowadził do zwolnienia tureckiego szkoleniowca, za którym zdecydował się podążyć Łukasz Piszczek.

W efekcie powrócił do wspomnianej polskiej drużyny, gdzie od startu bieżących zmagań ponownie sprawdza się w roli grającego trenera. Niewiele jednak brakowało do tego, żeby aktualne położenie 40-latka wyglądało inaczej, gdyby prezes Cezary Kulesza zdecydował się zatrudnić Adama Nawałkę i później Marka Papszuna na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski.

- W reprezentacji grałem jako zawodnik i doskonale wiem, że bycie w niej to duża sprawa. Wcześniej zgodziłem się być w sztabie trenera Nawałki, później tak samo dałem słowo trenerowi Papszunowi. Prezes Kulesza wybrał wtedy innych trenerów, którzy nie brali mnie pod uwagę jako asystenta - zdradził obrońca, który ostatni był ponownie przymierzany do znalezienia się w sztabie nowego opiekuna kadry narodowej, ale odmówił objęcia tej funkcji.

- Gdybym teraz zdecydował się na reprezentację, to pewnie przez rok-półtora, może dłużej, znów byłbym asystentem. Na pewno zebrałbym doświadczenie, tylko po prostu to nie był moment, żebym znów szedł w rolę asystenta. Powiedziałem to prezesowi Kuleszy, zrozumiał- dodał w rozmowie z Łukaszem Olkowiczem na łamach „Przeglądu Sportowego Onet”.

Piszczek zapewnił jednocześnie, że w najbliższych miesiącach nie zamierza opuszczać trzecioligowca, w którym będzie szlifować swój warsztat przed podjęciem wyzwania na wyższym poziomie.

- Chcę pracować na siebie. Moment prywatnie też jest taki, że chcę być bliżej domu. Bardzo dużo czasu i środków zainwestowałem w to, żeby w Goczałkowicach powstały obiekty, powstała też moja akademia. Dlaczego mam teraz z tego nie czerpać, żeby rozwijać się jako trener? Dla mnie to naturalna droga, choć prędzej czy później trzeba będzie z gniazda wyfrunąć. Jesteśmy mocno zaangażowani w Goczałkowice i chciałbym tutaj popracować przynajmniej do końca sezonu - przyznał.

Całą rozmowę z Łukaszem Piszczkiem możecie przeczytać na stronie PrzegladSportowy.Onet.pl.