Łukasz Skorupski wraca do tematu rządowych premii. „Zaczęliśmy się kłócić”
2023-03-19 12:12:45; Aktualizacja: 1 rok temuKurz po Mistrzostwach Świata w Katarze opadł. Polska kadra mimo awansu z grupy nie zapamięta ich dobrze, a to głównie z powodu skandalu premiowego, który wybuchł po powrocie zawodników do Polski. Do sytuacji wrócił uczestnik mundialu Łukasz Skorupski.
Czesław Michniewicz wypełnił główny cel stawiany mu przez Polski Związek Piłki Nożnej, a więc awansował do fazy pucharowej Mistrzostw Świata w Katarze. Jak się okazało, nie wystarczyło to, aby zachował posadę. Doświadczony trener znalazł się w centrum poważnej afery, którą trzeba było szybko ugasić.
Premier rządu Mateusz Morawiecki obiecał reprezentantom Polski kilkadziesiąt milionów euro premii do podziału w przypadku dotarcia do 1/8 finału. Polityk początkowo potwierdził, że rzeczywiście kadrowicze mieli otrzymać dodatek, lecz po gwałtownej reakcji społeczeństwa zmienił swoją narrację, przekonując w końcu, iż temat premii nigdy nie istniał...
W międzyczasie media informowały o alarmujących wydarzeniach wewnątrz polskiej kadry. Kłótnie o podział rządowej gotówki, bunt przeciwko trenerowi - po mundialu pisało się tylko o tym, zapominając o poczynaniach „Biało-czerwonych” na katarskich boiskach.Popularne
Po czasie tylko Grzegorz Krychowiak zabrał głos w całej sprawie. Stanowiska Roberta Lewandowskiego, Piotra Zielińskiego czy Wojciecha Szczęsnego się nie doczekaliśmy.
W końcu kulisy całej afery odsłonił golkiper włoskiej Bolonii i reprezentacji Polski - Łukasz Skorupski. 31-latek przyznał, że faktycznie w drużynie powstały tarcia z powodu premii.
- Wychodzimy z grupy i zamiast się cieszyć, nagle zaczęliśmy kłócić się o tę premię. Ci mają mieć tyle, inni tyle. Ale to tak się kłóciliśmy, że nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami. A dzień wcześniej razem śpiewaliśmy. Zbliżał się mecz z Francją. „Lewy” mówi, rada drużyna: Panowie, dogadajmy się. Nie możemy myśleć o premii, tylko o meczu. Dogadaliśmy się, żeby już nie rozmawiać o tej premii. Z całym szacunkiem dla pieniędzy, ale nikomu na kadrze ich nie brakuje. Wrócił spokój, zagraliśmy mecz - powiedział w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” zawodnik, który w trykocie z orzełkiem na piersi uzbierał osiem występów.
- Na turnieju w kadrze była rewelacyjna atmosfera. Po meczach wychodziliśmy na kolację, dbaliśmy o atmosferę. Tworzyliśmy zwartą grupę, byliśmy zżyci. Atmosfera była piękna, a później wszystko się zepsuło.
Sam 31-latek miał po rozmowie z premierem wywalczyć dziesięć milionów złotych więcej. Bramkarz przekonuje, że wówczas żartował, ale Mateusz Morawiecki przystał na jego propozycję.
- Coś tam gadałem, ale to bardziej dla beki. A premier to zaakceptował. Moim zdaniem na takim turnieju nie powinniśmy w ogóle gadać o premii, wszystko powinno być ustalone na papierze przed mistrzostwami. Tylko my niewiele mogliśmy zrobić. Powiedzieli nam o niej przed samym wyjazdem do Kataru, zaraz wyjeżdżaliśmy na lotnisko.
- Po awansie z grupy. Niektóre rzeczy dziennikarze napisali prawdziwe, niektóre nie. Zaczęły się kłótnie między nami, rozmowy z trenerem. Tak trochę nakręcaliśmy się już wszyscy w ekipie, tak szczerze ci powiem: premia, premia, kiedy premia? - opowiedział ceniony w Italii golkiper.
CAŁY WYWIAD PRZECZYTACIE TUTAJ.
***