Marek Papszun selekcjonerem uczestnika EURO 2024? Takie są na to szanse

Marek Papszun został niedawno połączony z funkcją selekcjonera reprezentacji Czech. Sprawie tej przyjrzał się Piotr Koźmiński z „WP Sportowe Fakty”. „To ciekawy scenariusz, ale...” - wyjaśnia dziennikarz.

Marek Papszun zakończył w kapitalnym stylu przygodę w Rakowie Częstochowa, sięgając po historyczne mistrzostwo Polski. Od tego czasu nie znalazł jeszcze nowego zatrudnienia.

Warsztat 49-latka jest bardzo ceniony, dlatego łączono go z Szachtarem Donieck, Lechem Poznań czy w końcu reprezentacją Polski. Dla kibiców był głównym faworytem do objęcia sponiewieranej kadry po Fernando Santosie.

W ostatnich dniach na tapet wleciał jednak temat pracy z narodową drużyną Czech. Jaroslav Silhavy wywalczył z nią awans na Mistrzostwa Europy w Niemczech, po czym zrezygnował ze stanowiska.

Szanse na to, że Marek Papszun faktycznie obejmie zespół naszych południowych sąsiadów nie są zbyt duże. Przeszkodą, która raczej nie zostanie sforsowana, są przede wszystkim kwestie ekonomiczne

Piotr Koźmiński z „WP Sportowe Fakty” donosi, że tamtejsza federacja przygotowała dla nowego selekcjonera 20 tysięcy euro miesięcznie. Jak na dzisiejsze standardy, to naprawdę niewiele.

W dodatku sam prezes tamtejszego związku przyznał na ostatniej konferencji, że nie planuje zatrudnienia obcokrajowca do pracy z kadrą.

- Selekcjonerem będzie Czech. Prezes chce, aby nowy trener znał czeski, bo taki język obowiązuje w szatni. Po drugie, kwestie finansowe. Czeska federacja nie ma wielkiego budżetu na selekcjonera. Wiadomo, że zawsze w takich sytuacjach media spekulują, ale właśnie: Papszun to medialna kandydatura, a nie realna opcja. Szanse na to, że zostanie trenerem Czechów oceniam jako 0,00001 procenta - usłyszał od jednego z czeskich dziennikarzy Koźmiński.

Marek Papszun oficjalnie od lipca pozostaje na trenerskim bezrobociu. W najbliższym czasie się to nie zmieni.