Mateusz Borek stanął w obronie hejtowanego reprezentanta Polski. „Wszyscy po tym meczu mówili: Profesor”

2024-10-18 09:40:05; Aktualizacja: 2 godziny temu
Mateusz Borek stanął w obronie hejtowanego reprezentanta Polski. „Wszyscy po tym meczu mówili: Profesor” Fot. Kanał Sportowy [YouTube]
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Kanał Sportowy

Mateusz Borek stanął w obronie Pawła Dawidowicza, na którego spadło wiele krytycznych słów po październikowych meczach z Portugalią (1:3) oraz Chorwacją (3:3) w Lidze Narodów.

Reprezentacja Polski zaprezentowała się dość przeciętnie w trakcie ostatniej przerwy na spotkania międzynarodowe, nie notując oczekiwanego progresu w stosunku do wrześniowych pojedynków.

Wynikało to między innymi z błędów popełnionych przez formację defensywną, gdzie na tapet wzięto przede wszystkim niefrasobliwość Pawła Dawidowicza, który był mniej lub bardziej zamieszany w utratę trzech z czterech goli przez „Biało-Czerwonych”.

Na domiar złego nabawił się kontuzji w meczu przeciwko Chorwacji, która prawdopodobnie wyeliminuje go z udziału w listopadowym zgrupowaniu.

Wile osób przyjęło tę informację z ulgą po ostatnich występach środkowego obrońcy, w którego obronie postanowił stanąć Mateusz Borek, przypominając i przekonując, że gdyby nie jego dobra postawa, to nie zagralibyśmy na Mistrzostwach Europy.

- Twierdzę, że nie byłoby awansu na Mistrzostwa Europy, gdyby nie Paweł Dawidowicz. Był dla mnie topowym zawodnikiem meczu w Cardiff z Walią. Wszyscy po tym meczu mówili: „Nie no, Dawidowicz? Profesor” - powiedział dziennikarz w Kanale Sportowym.

Jednocześnie dodał, że obniżka formy u 29-latka jest w dużej mierze podyktowana powracającymi u niego problemami zdrowotnymi.

- Nie da się zrobić dużej kariery we współczesnej piłce, jak nie masz zdrowia. Jak co trzeci, czwarty mikrocykl jest zachwiany. Jak więcej czasu spędzasz u fizjoterapeuty i na rehabilitacji niż na normalnym treningu, to później to wychodzi - dodał.

Dawidowicz cieszył się jednak w początkowej fazie obecnego sezonu dobrym zdrowiem, ale przed październikowym zgrupowaniem został zmuszony do absencji w Hellasie Verona z powodu czerwonej kartki ujrzanej w spotkaniu przeciwko Torino.

W trwających rozgrywkach pojawił się sześciokrotnie na włoskich boiskach.