Mateusz Wdowiak po udanym przywitaniu Rakowa Częstochowa z europejskimi pucharami

2022-07-21 23:42:53; Aktualizacja: 2 lata temu
Mateusz Wdowiak po udanym przywitaniu Rakowa Częstochowa z europejskimi pucharami
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: TVP Sport

Raków Częstochowa w pierwszym meczu drugiej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy rozbił Astanę aż 5:0. Jedną z bramek zdobył Mateusz Wdowiak, który po ostatnim gwizdku udzielił wywiadu TVP Sport.

Wicemistrz Polski na prowadzenie wyszedł już w czwartej minucie zawodów, gdy fatalny błąd po strzale Iviego Lópeza popełnił bramkarz gości. Nim oba zespoły zeszły na przerwę, padł drugi gol dla gospodarzy. Do siatki trafił Mateusz Wdowiak.

Tym większy szacunek dla podopiecznych Marka Papszuna, że nim do tego doszło, zespół stracił Deiana Sorescu, który opuścił plac gry po dwóch żółtych kartkach.

Druga połowa rozpoczęła się od zmian po stronie miejscowych. Miały one wprowadzić spokój w ich poczynania. Tymczasem po około godzinie gry siły się wyrównały.

Od tego czasu byliśmy świadkami dominacji ze strony „Medalików”. Następne gole strzelali kolejno Vladislavs Gutkovskis, Władysław Koczerhin i Fran Tudor.

Wdowiak nie ukrywał zadowolenia z poczynań Rakowa, który dopiero dzisiaj rozpoczął zmagania w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy. Trudno o lepszy początek.

Kluczowym piłkarzem drużyny był bez wątpienia Ivi López, mózg drużyny.

– Ułożyło się po naszej myśli, zdobyliśmy bramkę, natomiast później trochę komplikacji, gramy w dziesiątkę. Ale po raz kolejny pokazujemy, że jesteśmy fantastycznie zorganizowani – stwierdził.

– Astana niewiele potrafiła zrobić. My szukaliśmy swoich szans w kontratakach. No i się udało. Potem mecz się wyrównał, bo Astana straciła zawodnika. No już była demolka! – zauważył.

– Co chwila sytuacje, byliśmy skuteczni i stąd taki wynik – podsumował.

Ekipa z Częstochowy w weekend będzie odpoczywać. Rewanż odbędzie się za tydzień.