Matthijs de Ligt z pierwszym golem w Manchesterze United. Erik ten Hag triumfuje

Manchester United w czwartej kolejce Premier League pokonał Southampton 3:0, a jedną z bramek zdobył Matthijs de Ligt, dla którego pochwał po ostatnim gwizdku nie krył Erik ten Hag.

„Czerwone Diabły” po dwóch porażkach z rzędu wreszcie wkroczyły na zwycięską ścieżkę, robiąc to, czego od piłkarzy wymagał Erik ten Hag.

Zespół nie tylko wygrał wysoko, ale i nie stracił gola.

W pierwszym składzie znalazł się między innymi Matthijs de Ligt. To właśnie on otworzył wynik zawodów. Holender do siatki trafił po strzale głową.

Popularne

Previous

Michał Probierz wybrał podstawowego bramkarza reprezentacji Polski. Koniec rotacji

„To prawdopodobnie jego ostatni sezon w Legii Warszawa”

„Dlatego odrzuciłem ofertę Lecha Poznań”

Jak radzi sobie Vladan Kovačević po odejściu z Rakowa Częstochowa?

Na to czekali kibice FC Barcelony! „On wraca”

Thiago Motta wykonał telefon do reprezentanta Polski. Transfer do Juventusu możliwy już w styczniu?!

Michał Probierz szuka zawodnika na tę pozycję. Najlepszy kandydat „siedzi w domu na kanapie”

Jego czas w Lechu Poznań dobiega powoli końca. „Prawdopodobnie nie będzie miał przedłużonej umowy”

Next

Środkowy obrońca ostatecznie na boisku spędził 87 minut.

Całe spotkanie po drugiej stronie rozegrał Jan Bednarek. Nie był to jednak dla niego najszczęśliwszy dzień w życiu.

Ten Hag, który mocno zabiegał o angaż byłego podopiecznego z Ajaksu, się nie zawiódł. Mało tego, zapewnia, że zobaczenie najlepszej wersji defensora dopiero przed nami.

– Nie jestem zaskoczony postawą Matthijsa de Ligta. W tym momencie nie jest gotowy w stu procentach. Potrzebuje meczów, aby złapać formę. Widzieliśmy przebłyski jego dobrej gry i kiedy złapie formę, to będzie spisywał się jeszcze lepiej. Jesteśmy z niego bardzo zadowoleni, szczególnie po tym meczu – oświadczył menedżer Manchesteru United.

De Ligt przybył z Bayernu Monachium za 45 milionów euro. W przyszłości do kwoty tej będą mogły zostać dopisane pięciomilionowe bonusy.

[Gol do obejrzenia od 0:48]