Messi nie pobił żadnego rekordu! Poznajcie Godfreya Chitalu

Messi nie pobił żadnego rekordu! Poznajcie Godfreya Chitalu fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka
Źródło: Transfery.info

W odległym kraju lud wyszedł na ulice. Manifestujący na rękach nieśli popisaną trumnę oklejoną zdjęciami Lionela Messiego i podobiznę lekko uśmiechniętego mężczyzny trzymającego piłkę. Madryt?

Zambia. Setki, tysiące niezadowolonych ludzi. I tajemnicza postać, która od ponad dziewiętnastu lat spoczywa w pokoju i która zgromadziła tych wszystkich obywateli domagających się sprawiedliwości w jednym miejscu i jednym czasie. Legenda, w całym tego słowa znaczeniu. Godfrey Chitalu.

Czytając gdziekolwiek o wyczynie Leo Messiego, o golach numer 85. i 86. w meczu z Betisem Sevilla i tym samym ustanowieniu rekordu strzelonych bramek w ciągu roku kalendarzowego, można było trafić na komentarze typu: "Messi!? Godfrey Chitalu!". Nazwisko Zambijczyka rozprzestrzeniło się w ciągu kilkudziesięciu godzin tak szeroko, że pozazdrościć mogli mu twórcy nie jednej kampanii viralowej. Na Twitterze co chwilę pojawiają się wpisy z hashtagiem #Chitalu oraz #107goals.
 
Nadszedł więc czas, by przedstawić naszego bohatera.
 
(Photoshop)*
 
Piłka nożna w Zambii przeciętnemu kibicowi, który o piłce afrykańskiej słyszy przy okazji Pucharu Narodów Afryki oraz zespołów, które zakwalifikowały się do Mistrzostw Świata, kojarzyć się będzie zapewne najbardziej z dwoma, powiązanymi ze sobą przez piękną historię wydarzeniami. Pierwszym tragicznym - wypadkiem samolotu z reprezentacją tego kraju w Gabonie w 1993 roku, a także drugim, dużo bardziej radosnym - zwycięstwem w PNA 2012, 19 lat po wspomnianej tragedii. Zwycięstwem w Libreville, dosłownie rzut beretem od miejsca tamtej katastrofy lotniczej. Ewentualnie z postacią Kalushy Bwalyi, który w ciągu niemal dwóch dekad dał sygnał do odbudowy piłki nożnej w swojej ojczyźnie i którego wkład w sukces z lutego tego roku jest nie do przecenienia.
 
Jedną z trzydziestu zmarłych wtedy na pokładzie samolotu zambijskich sił powietrznych był selekcjoner, Godfrey Chitalu. Gdyby porównywać go do zawodników znanych nam z europejskiego podwórka, to w kwestii charakteru byłby skrzyżowaniem Mario Balotellego i Francesco Tottiego, zaś jeśli chodzi o umiejętności, to killerem jak Ruud van Nistelrooy w połączeniu z szybkością Theo Walcotta. Oczywiście na skalę afrykańską.
 
Bo piłkarz był z niego trudny w obejściu i obecnie miałby pewnie przypiętą łatkę utalentowanego idioty. Pluł na rywali (nie tylko dlatego porównujemy go do Tottiego), kłócił się z sędziami, wyzywał nie tylko przeciwników, ale i kolegów z drużyny, mówiono o nim "zły chłopiec zambijskiego futbolu". Dlatego też jego osiągnięcia nie były jeszcze większe i może też dlatego nigdy nie dane mu było spróbować się w europejskiej piłce. Oczywiście sieci skautingu wtedy nie wyglądały tak jak teraz i było o to znacznie trudniej, dlatego nie można składać całej winy na barki Chitalu.
 
Jeśli zaś szukać u niego pozytywów, to na pewno trzeba go pochwalić za przywiązanie do barw klubowych. Już w Kitwe United kibice kochali tego niegrzecznego dzieciaka, jednak to Kabwe Warriors był klubem, który pokochał bez pamięci napastnik z Luanshya. Do tego stopnia, że będąc już asystentem trenera w kadrze narodowej, wrócił do Kabwe, namówił wszystkich kluczowych zawodników (w tym reprezentantów kraju) na pozostanie w drużynie i wyciągnął ją z drugiej ligi.
 
Jednak to nie dlatego ludzie zabrali głos w sprawie Zambijczyka. Rok 1972 był świetnym rokiem dla łowców bramek i może coś o tym powiedzieć nie tylko tak celebrowany ostatnio w mediach (na przemian z Leo Messim) Gerd Mueller. Podczas gdy Niemiec punktował rywali raz za razem, zatrzymując licznik na 85 trafieniach, Godfrey Chitalu - podobno - był jeszcze skuteczniejszy. Dokładnie o 22 bramki. I właśnie ze względu na to jedno słowo, "podobno", rozpętała się prawdziwa burza. Doskonale w sedno sprawy trafił Tweet Sida Lowe z Guardiana: "Afrykański futbol nie jest najlepszym przykładem prowadzenia statystyk. Żadnych dokumentów, żadnych nagrań".
 
 
Ludzie wiedzą jednak swoje, dla nich strzelec 107 bramek w 1972 roku jest rekordzistą, póki Messi - czy ktokolwiek inny - w ciągu dwunastu miesięcy nie trafi do siatki 108 razy. Wielu twierdzi, że uznanie Argentyńczyka rekordzistą wszechczasów i tym samym negowanie dokonania Chitalu to jawny rasizm. 
 
A co na to FAZ (Zambijski Związek Piłkarski)? O ile pewnie w niektórych krajach nawet nie zająłby stanowiska w tego typu statystycznym sporze, o tyle ludzie z Zambii poczuli, że ich obowiązkiem jest dowiedzenie, że legenda o rekordzie Godfreya Chitalu (bo póki nie zostanie on udokumentowany, wciąż pozostaje piękną historią, która może - ale nie musi - okazać się prawdziwa) to nie bzdura, że to nie bajka na dobranoc dla młodych afrykańskich dzieciaków, które marzą, by kiedyś założyć drogie korki na nogi i stanąć w świetle reflektorów. Mają więc zamiar przejrzeć wszystkie dostępne dokumenty, w których mogą znajdować się zapisy dotyczące każdego ze 107 goli Godfreya Chitalu.
 
 
I o ile nie posądzamy Lionela Messiego o jakieś przesadne gonienie za rekordami, o tyle teraz musi zmierzyć się ze świadomością, że liczba "86" wcale nie musi dać mu miejsca na szczycie klasyfikacji strzelców jednego roku kalendarzowego. Bo niezależnie od tego, jakim szacunkiem byśmy go nie darzyli (choć to chyba musiałoby być ślepe uwielbienie, daleko poza granicami zdrowego rozsądku...), to nie wierzymy, żeby był w stanie do końca tego roku trafić jeszcze 21 razy. Nawet nie on. Ktokolwiek.
 
---
 
*Autor zastrzega, że demonstracja w sprawie rekordu Chitalu to wydarzenie fikcyjne, opisane na potrzeby artykułu, a inspirowane znalezionym w Internecie zdjęciem, które w obydwu wersjach (oryginał i fotografia użyta w tekście) można zobaczyć TUTAJ.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Bayer Leverkusen ustanowił nowy rekord! Ten licznik się nie zatrzymuje [WIDEO] Bayer Leverkusen ustanowił nowy rekord! Ten licznik się nie zatrzymuje [WIDEO] FC Barcelona nie przeprowadzi hitowego transferu. Za drogo FC Barcelona nie przeprowadzi hitowego transferu. Za drogo Paris Saint-Germain planuje potężną ofensywę transferową Paris Saint-Germain planuje potężną ofensywę transferową OFICJALNIE: Pierwsze trofeum od 89 lat. Zasłużony klub tworzy nową historię OFICJALNIE: Pierwsze trofeum od 89 lat. Zasłużony klub tworzy nową historię Marco Reus prowadzi rozmowy z nowym klubem Marco Reus prowadzi rozmowy z nowym klubem Marek Papszun sensacyjnym kandydatem na selekcjonera reprezentacji. Przed nią dwa wielkie turnieje Marek Papszun sensacyjnym kandydatem na selekcjonera reprezentacji. Przed nią dwa wielkie turnieje OFICJALNIE: Wisła Kraków z licencją na grę w europejskich pucharach OFICJALNIE: Wisła Kraków z licencją na grę w europejskich pucharach OFICJALNIE: Lechia Gdańsk bez licencji na grę w Ekstraklasie OFICJALNIE: Lechia Gdańsk bez licencji na grę w Ekstraklasie

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy