Mikel Arteta wściekły po porażce Arsenalu. „To hańba”

2023-11-04 22:13:47; Aktualizacja: 1 rok temu
Mikel Arteta wściekły po porażce Arsenalu. „To hańba” Fot. Matt Wilkinson / Focus Images / MB Media / PressFocus
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: BBC Sport

Menedżer Mikel Arteta nie krył wściekłości po zakończeniu wyjazdowego spotkania Arsenalu z Newcastle United.

„Kanonierzy” przystępowali do sobotniego meczu ze „Srokami” ze statusem niepokonanej drużyny na boiskach Premier League z zamiarem podtrzymania tej serii oraz udzielenia odpowiedzi na okazałe zwycięstwo Manchesteru City nad Bournemouth (6:1).

Zespół przyjezdnych nie zrealizował tego celu i uległ gospodarzom, mimo że posiadał większą kontrolę nad przebiegiem rywalizacji i stworzył sobie więcej sytuacji bramkowych.

O pierwszej porażce Arsenalu w angielskiej elicie zdecydowała akcja z 64. minuty meczu, kiedy to w kontrowersyjnych okolicznościach piłkę do siatki rywali wpakował Anthony Gordon.

Ekipa z Londynu miała poważne zastrzeżenia do zgodności strzelonego gola z zasadami, ponieważ sugerowała, że w trakcie akcji doszło do opuszczenia placu gry przez piłkę, faulu na Gabrielu oraz pozycji spalonej jednego z rywali.

Interweniujący VAR nie dopatrzył się żadnego złamania przepisów i w konsekwencji decyzja boiskowa sędziego Stuarta Attwella została podtrzymana.

Bezpośrednio po zakończeniu spotkania wściekłości z tego powodu nie ukrywał menedżer Mikel Arteta.

- Pochwaliłem moich zawodników za sposób, w jaki grali i rywalizowali z tą drużyną na tym stadionie. Wynik nie powinien być taki, jaki jest – jest ku temu wiele powodów - zaczął.

- Jeśli istniał na boisku zespół, który chciał dzisiaj wygrać mecz, to był nim Arsenal - kontynuował.

- To, co się stało, jest żenujące. Jak ten gol wygląda w Premier League - w lidze, którą uważamy za najlepszą na świecie - powiedział.

- Spędziłem w tym kraju 20 lat i teraz jest mi wstyd. To hańba, a stawka jest zbyt wysoka. Każdego tygodnia staramy się robić niesamowite rzeczy i być na najwyższym poziomie. Kiedy nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, podnoszę ręce i biorę na siebie odpowiedzialność - dodał.

- Wynik nie jest nawet zbliżony do poziomu, jaki powinna prezentować ta liga, ani sposobu, w jaki powinna w niej odbywać się rywalizacja. Nie jest wystarczająco dobry. Czuję się zawstydzony, że jestem częścią tego wszystkiego - zakończył.

Arsenal do momentu poznania rozstrzygnięć niedzielnych spotkań z udziałem Liverpoolu i Aston Villi pozostanie na trzecim miejscu w tabeli za plecami Manchesteru City oraz Tottenhamu. Ci drudzy swój mecz także rozegrają 5 listopada przeciwko Chelsea.