Nainggolan: Dlatego nie odszedłem z Romy
2017-09-18 14:28:07; Aktualizacja: 7 lat temuRadja Nainggolan wypowiedział się na temat niedoszłego transferu oraz roli pełnionej na boisku.
Pomocnik jest jedną z największych gwiazd w zespole „Giallorossich” i również tego lata był łączony z przenosinami do większego klubu. Zainteresowani bylo między innymi Antonio Conte i jego Chelsea, a także Inter. Ostatecznie Belg pozostał jednak w obecnej drużynie, z którą niedawno związał się nawet nową umową. Nainggolan przyznaje, że jego decyzji o pozostaniu nie rozumiał nawet jego były kolega z reprezentacji Yannick Carrasco.
- Po tym jak tu zostałem chcę grać jeszcze lepiej niż w zeszłym roku, chcę wygrywać dla tej drużyny, dla tej koszulki, dla tego miejsca. To byłyby emocji, których nie byłbym w stanie opisać. Miałem wiele interesujących ofert, ale najważniejsze dla mnie jest pozostanie z ludźmi, których kocham i utrzymanie stylu życia, który uwielbiam - stwierdził 29-latek w rozmowie z „Il Romanista”.
- Pewnego dnia [12. września, w pierwszej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów - przyp. red.], kiedy graliśmy przeciwko Atlético Madryt, Carrasco zapytał mnie, czemu tu zostałem. Powiedziałem mu, że mam tutaj wszystko, czego pragnę. Klub chce rosnąć w siłę, ja chcę wygrywać. Jesteśmy ze stolicy Włoch. Jestem pewien, że wkrótce coś wygramy.Popularne
Luciano Spalletti przeniósł się tego lata z Romy do Interu. Z racji, iż piłkarz utrzymuje dobre relacje ze szkoleniowcem, włoscy dziennikarze spodziewali się, że trenerowi uda się sprowadzić do Mediolanu swojego byłego podopiecznego.
- To świetny trener, temu nie mogę zaprzeczyć. Dogaduję się z nim bardzo dobrze, ale już podjąłem decyzję. Jestem zakochany w tym mieście. Czuję się tu szanowany, kiedy ktoś daje z siebie wiele, wiele otrzymuje w zamian.
Piłkarz wypowiedział się również na temat swojej roli na boisku, która nieco się zmieniła po przyjściu trenera Eusebio Di Francesco. Obecnie Belg występuje jako jeden z trójki środkowych pomocników, Spalletti z kolei często widział go w bardziej ofensywnej roli. Między zawodnikiem a nowym szkoleniowcem miało dojść nawet do sporów z tym związanych.
- Konflikt z trenerem? Ludzie z zewnątrz tak mówią, ale co takiego wiedzą? 10 metrów w przód czy w tył nie robi mi żadnej różnicy. Gram tam, gdzie mi każą. Nie chcę mówić, że mój ostatni sezon, w którym strzeliłem wiele goli i rozegrałem dużo ważnych meczów, nie był moim najlepszym.
- Zawsze grałem jako „mezz'ala” [termin określający zawodnika ustawionego z boku trzyosobowej linii pomocy - przyp. red.], muszę się po prostu na nowo do tego przyzwyczaić. Nie jestem „trequartistą” [ofensywny pomocnik ustawiony zaraz za napastnikami - przyp. red.] jak Ronaldinho. Moja rola w zeszłym sezonie była pomysłem Spallettiego i była dla mnie idealna. Teraz wróciłem na poprzednią pozycję, która także jest dla mnie perfekcyjna.