Niedawno odszedł z Pogoni Szczecin, nie zgadza się z Alexem Haditaghim. „Kompletna bzdura. Dla mnie to konflikt interesów”

2025-05-06 08:43:50; Aktualizacja: 3 godziny temu
Niedawno odszedł z Pogoni Szczecin, nie zgadza się z Alexem Haditaghim. „Kompletna bzdura. Dla mnie to konflikt interesów” Fot. Szymon Gorski / PressFocus
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Canal+ Sport

Pogoń Szczecin dotknęły na przestrzeni ostatnich tygodni istotne zmiany. Jedna z nich jest związana z odejściem Dariusza Adamczuka. Były dyrektor sportowy finalisty Pucharu Polski ma pewne zastrzeżenia do słów, które wypowiedział na jego temat niedawno Alex Haditaghi. „Myślę, że pan Alex nie ma sprawdzonych informacji” - wyjaśnił w Canal+ Sport.

Wiele musiało się wydarzyć, by Alex Haditaghi ostatecznie stanął na czele Pogoni Szczecin. Postać kanadyjskiego biznesmena od początku budziła sporo kontrowersji. Nie brakowało opinii, że nie jest to odpowiednia osoba do zarządzania klubem. Do poparcia tego stanowiska przywoływano okres, który spędził on za sterami greckiego AO Kavala.

Jak na razie jednak 46-latek spełnia swoje obietnice. Zgodnie z niedawnymi doniesieniami uregulował on wszelkie zobowiązania finansowe wobec piłkarzy. To bardzo ważny ruch.

Rządom Kanadyjczyka z dystansu przygląda się już wieloletni pracownik Pogoni Dariusz Adamczuk. W połowie kwietnia opuścił on struktury. Do rozstania nie doszło raczej w przyjacielskiej atmosferze.

Podczas niedawnego wywiadu dla Weszlo.com Haditaghi zarzucił 55-latkowi, że podczas swojej wieloletniej kadencji odpowiadał samodzielnie za transfery, nie przejmując się zdaniem innych. 

Adamczuk poruszył kwestie rozstania i relacji z nowymi władzami Pogoni w rozmowie z Canal+ Sport.

- Czy przetrawiłem to? Myślę, że tak. Chociaż jak byłem na finale Pucharu Polski, to troszkę bolało, że nie jestem pełnym uczestnikiem. To bolało. Takie jest życie, ale trzeba patrzeć do przodu - zaczął.

- Cóż. Myślę, że Pan Alex nie posiada sprawdzonych informacji od swoich życzliwych ludzi, którzy mu podpowiadają. Każdy transfer przebiegał identycznie. Skauci, dopiero ja, trener, a potem prezes. Nigdy nie zrobiłem żadnego, jeśli pierwszy trener nie chciał, nie wyraził zgody. To nie była jednoosobowa decyzja Adamczuka. [...] To kompletna bzdura.

Następnie Adamczuk odniósł się jeszcze do rzekomych długotrwałych kontaktów z Tanem Keslerem.

- Sześć tygodni spędzonych z Tanem? Bardzo często jeździł do Londynu, by załatwić wizę dla żony i córki. Kontaktu nie było zbyt dużo. Mimo że tematów było wiele. Odbyły się bodajże dwa spotkania - myślę, że o jedno za dużo. Na spotkaniu, gdzie rozmawialiśmy, z kim przedłużyć kontrakt, a z kim nie, był obecny Mariusz Mowlik. Dla mnie to konflikt interesów, gdy na takim spotkaniu jest menedżer.

Pogoń już bez 55-latka na pokładzie ma jeszcze o co walczyć w tym sezonie. Celem pozostaje miejsce na ligowym podium.