Paulinho: Nie sądziłem, że wszystko potoczy się w ten sposób

2017-12-20 11:40:57; Aktualizacja: 6 lat temu
Paulinho: Nie sądziłem, że wszystko potoczy się w ten sposób Fot. Transfery.info
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: Mundo Deportivo

Paulinho udzielił obszernego wywiadu redakcji „Mundo Deportivo”, w którym poruszył temat krytyki wokół jego transferu do Barcelony, potencjalnych wzmocnień klubu oraz o zbliżającym się meczu z Realem Madryt.

Lato było na Camp Nou wyjątkowo burzliwe. Klubem wstrząsnęło niespodziewane odejście Neymara do PSG, a kibice krytykowali działaczy za ich ruchy na rynku i nieudolne próby walki o zatrzymanie Brazylijczyka. W tym czasie do Barcelony trafił Paulinho, który stał się kozłem ofiarnym dla części rozżalonych sympatyków. Pomocnik szybko jednak udowodnił, że był dobrym wzmocnieniem, a swoje pokazała też drużyna, która do tej pory nie przegrała jeszcze ani jednego spotkania w lidze.

- Już zanim tu przyjechałem, wiedziałem o krytyce, przez całą moją karierę się z tym spotykałem, ale jestem szczęśliwy. Próbuję pomagać zespołowi, ale nie spodziewałem się, że tak szybko się zaadaptuję. Koledzy bardzo mi pomogli, musimy to kontynuować, a ja muszę się wciąż rozwijać - powiedział Brazylijczyk pytany o krytykę, która na niego spadała. Mimo początkowej niechęci kibiców, zawodnik jest teraz jednym z podstawowych wyborów przy ustalaniu składu.

- Jak udało mi się osiągnąć taką formę? Od pierwszego dnia, kiedy tu przybyłem cztery miesiące temu, wiele osób pomagało mi i mojej rodzinie. Przede wszystkim Messi, Suárez i Busquets. To oni najczęściej mówią o sposobie gry „Barçy”. Ludzie zaczęli odnosić wrażenie, że jestem tu już co najmniej od roku czy dwóch lat, ale to dobrze, to znak, że odpowiednio wykonuję swoją pracę.

Transfer Paulinho był trudny dla zawodnika nie tylko ze względu na krytykę, ale także dlatego, że Guangzhou Evergrande przez długi czas nie chciało się zgodzić na odejście gwiazdy.

- Jestem osobą, która stara się zawsze dotrzymywać słowa. Wiedziałem, że nie wszystko zależy ode mnie, a od Guangzhou, to był trudny miesiąc, bardzo skomplikowany. Czułem niepokój, przechodziłem przez nerwowe chwile. W końcu doszło jednak do porozumienia, Evergrande zgodziło się na transfer, a ja się pożegnałem, jestem im za to bardzo wdzięczny.

Nowy nabytek „Blaugrany” zaskakuje nie tylko dobrymi występami, ale także skutecznością. Na ten moment ma na koncie już sześć goli, co czyni go trzecim najlepszym strzelcem zespołu.

- Nie sądziłem, że wszystko potoczy się w ten sposób. Mam taki charakter, że zawsze dążę do osiągania wyznaczonych celów, tak było w Brazylii i Chinach, ale teraz moim zadaniem nie jest zdobywanie goli, a pomoc zespołowi i oczywiście zdobywanie tytułów. To duże wyzwanie, nosić koszulkę jednego z największych klubów na świecie. W każdym klubie, w którym grałem, z wyjątkiem Tottenhamu, zdobywałem tytuły [Paulinho nie udało się sięgnąć po trofea także w kilku innych klubach, w tym w ŁKS-ie - przyp.red.], byłem szczęśliwy i mam nadzieję, że tutaj będzie tak samo.

Następnie Paulinho został zapytany o styczniowe okno transferowe. Z klubem łączony jest między innymi jego rodak, Philippe Coutinho, czy też Yerry Mina, a Barcelonę może opuścić za to Javier Mascherano, którego kuszą chińskie zespoły.

- Coutinho? Wypowiadałem się na jego temat już kilka razy. Wszyscy liczą, że Barcelona będzie sprowadzać świetnych graczy, mamy jednak bardzo silną grupę wspaniałych piłkarzy, nawet bez Coutinho wykonujemy świetną robotę. O nim samym nie trzeba wiele mówić, jest genialnym zawodnikiem, jest młody, ale już ma europejskie doświadczenie. Chciałbym, żeby tutaj przyszedł, byłby dużym wzmocnieniem.

- Yerry Mina? Nie oglądam zbyt wielu meczów w domu. Widziałem go tylko w niektórych spotkaniach, jest świetnym graczem. Jeden z moich przyjaciół kibicuje Palmeirasowi, mówił mi, że on jest wielki, ma przed sobą świetlaną przyszłość. Jeśli tu przyjdzie, z pewnością nam pomoże.

- Czy Mascherano pytał mnie o Chiny? Nie wiem, jak wygląda jego sytuacja. On i wielu innych graczy pytało mnie o ligę chińską, mówię im, że mam do niej dużo szacunku, ponieważ żyło mi się tam bardzo dobrze. Mascherano chciał wiedzieć, czy moja rodzina przystosowała się do życia w Chinach, jak wyglądają tam treningi czy o jedzenie. Powiedziałem mu, że futbol w Chinach bardzo się rozwinął. Poleciłem mu najlepsze możliwe kierunki. Jeśli tam pójdzie, na pewno mu się spodoba.

Przed Paulinho pierwsze w jego karierze El Clásico. W sobotę o 13:00 Barcelona zagra na wyjeździe z Realem Madryt. Jak Brazylijczyk przygotowuje się do tego spotkania?

- Daję radę kontrolować lęk. Wiele osób pyta mnie o ten mecz, to moje pierwsze El Clásico. Znoszę jednak takie rzeczy na spokojnie, tak naturalnie jak to tylko możliwe. Wielkość tego spotkania paraliżuje cały świat, mam nadzieję, że to dla mnie pierwszy z wielu takich pojedynków. Jestem pewien, że to będzie świetny mecz, w którym zagrają dwie drużyny na bardzo wysokim poziomie. Nie można być bardziej zmotywowanym na taką chwilę.

- Co gdybym strzelił zwycięskiego gola w doliczonym czasie gry? Nadal sobie tego nie wyobrażałem, ale cieszyłbym się tak samo, zadedykowałbym bramkę mojej żonie. Ale jasne jest, że to byłyby wielkie emocje dla całej Barcelony. Nie wiem czemu, ale często strzelam w ostatnich minutach gry, zatem niewiele by się zmieniło, choć to byłoby czymś większym.