Piotr Zieliński po zaskakującej przegranej z Mołdawią: Biorę to na siebie, bo to wszystko ode mnie się zaczęło
2023-06-20 23:44:13; Aktualizacja: 1 rok temuReprezentacja Polski niespodziewanie przeszła od 2:0 w pierwszej połowie do końcowego wyniku 2:3 w meczu z Mołdawią. Wytłumaczyć się porażkę po ostatnim gwizdku arbitra próbował Piotr Zieliński.
Polacy jako wielki faworyt polecieli do Mołdawii. Na wysokości zadania bez wątpienia stanęli oni w pierwszej połowie, kiedy padły dwa gole i wykreowanych zostało wiele okazji do zdobycia bramki.
Z perspektywy czasu biało-czerwoni mogą żałować, że nie wykorzystali swoich szans w końcówce pierwszej odsłony gry.
Na drugie 45 minut gospodarze wyszli bardzo zmotywowani, a przy tym skoncentrowani.Popularne
Piłkarze skorzystali na błędach najpierw Piotra Zielińskiego, następnie Tomasza Kędziory i na końcu Wojciecha Szczęsnego. Efektem tego były trzy gole i zwycięstwo 3:2.
„Zielu” w pomeczowym wywiadzie próbował brać winę na siebie.
– Ciężko jest, na pewno to jest ciężkie – powiedział załamany piłkarz SSC Napoli.
– Ja biorę to na siebie, bo to wszystko ode mnie się zaczęło. To była fatalna strata, gdzie podpaliliśmy Mołdawią i później już nabrali wiatru w żagle i przegraliśmy mecz – oświadczył.
– Trzeba było skończyć ten mecz. Zasłużone to jest, bo daliśmy plamę – powiedział, nawiązując do słyszanych podczas wywiadu okrzyków kibiców, którzy w wulgarnych słowach „pozdrawiali” Polski Związek Piłki Nożnej.
Trudno nie dojść do wniosku, że winnych jest zdecydowanie więcej, jednak Zieliński szedł w zaparte, że to on odpowiada za porażkę.
– Tak jak powiedziałem, biorę to na siebie. Nie można takich piłek tracić, to jest dramat – stwierdził.
– Ja jestem zmiażdżony i przepraszam wszystkich. To, co było w drugiej połowie, było fatalne w moim wykonaniu – zakończył.
Polacy mocno skomplikowali sobie sytuację w walce o awans na EURO 2024 i nie mogą już sobie pozwolić na żadne potknięcia.