Pogrążył Legię Warszawa, a potem wbił jej szpilę. „Zabrała mi dwa lata kariery”

2023-10-30 08:17:08; Aktualizacja: 1 rok temu
Pogrążył Legię Warszawa, a potem wbił jej szpilę. „Zabrała mi dwa lata kariery” Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Canal+ Sport

Legia Warszawa zaliczyła w niedzielę zawstydzającą porażkę ze Stalą Mielec. Dostępu do bramki gości bronił Mateusz Kochalski, który miał coś do udowodnienia stołecznemu klubowi.

Po zwycięstwie nad HSK Zrinjski Mostar wydawało się, że Legia Warszawa wróciła na dobre tory. Niekorzystna seria została przełamana i podopieczni Kosty Runjaicia stanęli przed świetną szansą, by wrócić do punktowania w lidze.

Wicemistrzowie Polski mierzyli się w minioną niedzielę ze Stalą Mielec, czyli zespołem, który nie potrafił wygrać od czterech kolejek. Ostatnie tygodnie osłabiły pozycję trenera Kamila Kieresia, więc mecz przy Łazienkowskiej miał dla niego spore znaczenie.

Ostatecznie Legia przegrała 1:3. Cały mecz w barwach gości rozegrał Mateusz Kochalski.

W 2015 roku trafił on do akademii „Wojskowych”. Udało mu się zagrać kilka spotkań w rezerwach klubu, ale na seniorski poziom nie dotarł. 

Dobry okres przeżywał na wypożyczeniu w Radomiaku Radom. To nie wystarczył, żeby przekonać do siebie ludzi z warszawskiej drużyny. Jak się okazuje, Kochalski ma sporo do zarzucenia Legii.

- Był to dla mnie mecz, jak każdy inny. Ci, którzy wiedzą, to wiedzą, jaka była sytuacja w momencie, w którym Legia... A, dobra. Legia zabrała mi rok? Nawet dwa lata. Szkoda, że nigdy nie dostałem szansy w pierwszej drużynie, choćby w sparingu. Bardzo dużo zawdzięczam stołecznej akademii, która sporo mi dała, ale nie do końca pierwszej drużynie - przyznał otwarcie golkiper ze Świdnika w rozmowie z Canal+ Sport.

Kochalski w lipcu zeszłego roku przeszedł definitywnie do Stali Mielec. Bieżąca kampania jest dla niego przełomowa. Gra w niej regularnie, dzięki czemu uzbierał już 13 występów i dwa czyste konta.