Problem FC Barcelony. „W tych warunkach żadna firma nie wejdzie we współpracę na trzy czy cztery lata”
2020-11-13 14:07:04; Aktualizacja: 4 lata temuEkspert do spraw marketingu, Cinto Ajram, współpracujący miedzy innymi z FC Barceloną, udzielił „Sportowi” wywiadu, w którym poruszył temat ostatniej umowy sponsorskiej z Rakutenem.
Równo tydzień temu wicemistrzowie Hiszpanii poinformowali o przedłużeniu współpracy z firmą Rakuten na sezon 2021/2022. Skorzystano tym samym z zawartej w kontrakcie opcji. Tyle że warunki przedłużenia były renegocjowane ze względu na pandemię koronawirusa i Katalończycy nie dostaną już rekordowych, dotychczas inkasowanych 55 milionów euro samej kwoty podstawowej rocznie. Jak spekulują media, FC Barcelona za sezon 2021/2022 zgarnie jedynie 30 milionów euro.
Tym samym japońska marka nadal będzie globalnym partnerem FC Barcelony. Jak również było do tej pory, jej logo znajdzie się na przodzie trykotów piłkarzy. Ograniczone została jednak jego widoczność w innych sektorach współpracy.
Teraz głos w całej sprawie postanowiła zabrać jedna z osób, która brała udział w negocjacjach klubu ze wspomnianą firmą. Mowa o Cinto Ajramie.Popularne
- Prawda jest taka, że pandemia koronawirusa znacząco wpłynęła na mniejsze środki finansowe z tytułu kontraktu sponsorskiego. Nikogo nie powinno to zresztą dziwić, ponieważ widoczność marki była zdecydowanie mniejsza - twierdzi.
- Rakuten nie ma też pewności co do tego, czy na Camp Nou pozostanie Lionel Messi. Tak naprawdę nikt tego nie wie, dlatego zastanawiam się, czy te 30 milionów, o których mowa w przypadku porozumienia, to w tej chwili adekwatna suma. Firma zaczynała bowiem współpracę z podmiotem, kiedy ten dysponował takimi graczami, jak wspomniany Messi, a także Neymar oraz Luis Suarez. Teraz ich nie ma - dodaje.
Ajram dodał również, że obecnie podpisanie kilkuletniej umowy sponsorskiej w przypadku FC Barcelony może graniczyć z cudem.
- Znalezienie dużego sponsora na trzy czy cztery lata jest w tej chwili praktycznie niemożliwe. Klub przez długi czas uważał, że to on jest klientem, a nie dana marka. Oni nie potrafią zrozumieć, że nikt nie robi tego, by dotować Barcelonę - mówi.
- Kiedy prowadzę zajęcia na studiach, zawsze pytam, kto jest głównym sponsorem Barcy, a oni w 95% odpowiadają, że Rakuten. Kiedy jednak zaczynam dopytywać, co to za firma i czym się zajmuje, to tylko garstka wie, o co w tym chodzi. Nie może nikogo zatem dziwić, że zmniejszono finansowanie. Oni są w Barcelonie już cztery lata, a prawie nikt nie wie, czym się zajmują. To problem dla sponsora, ale też dla klubu, który pokazuje przez to, że nie warto mu pomagać - zakończył.