Real Madryt: Jović o krok od wielkiego powrotu do Bundesligi
2020-09-22 13:51:33; Aktualizacja: 4 lata temuJak podają „Marca”, EFE oraz portal LibertadDigital.com, Luka Jović jest bliski ponownego dołączenia do Eintrachtu Frankfurt.
Rok temu angaż Serba określany był mianem jednego z hitów transferowym. O środkowego napastnika starały się m.in. Barcelona czy Paris Saint-Germain, ale finalnie trafił on do Realu Madryt. Cała operacja zamknęła się wówczas w kwocie 60 milionów euro podstawy i dodatkowych pięciu milionów w formie bonusów.
Dziś ta sama transakcja rozpatrywana jest raczej w kategorii niewypału. Dlaczego? Przede wszystkim 22-latek zupełnie nie odnalazł się w tak dużym klubie, w którym panują niepisane zasady dotyczące nie tylko zachowania boiskowego, ale pozaboiskowego. Tymczasem atakujący kilkukrotnie nadszarpnął swoją reputację i na dziś wydaje się, że nie ma dla niego miejsca w drużynie.
W ubiegłą niedzielę zawodnik znalazł się w kadrze meczowej, lecz nie widzieliśmy go na murawie choćby przez minutę. Portal LibertadDigital.com informuje, że ta sytuacja zdenerwowała Lukę Jovicia do tego stopnia, że umówił się on na spotkanie z władzami i zakomunikował im, że chce odejść na wypożyczenie.Popularne
Dyrekcja już jakiś czas temu „przyklepała” pomysł o wypożyczeniu siedmiokrotnego reprezentanta Serbii, dlatego zachowanie piłkarze jest jej tylko na rękę. W międzyczasie z Hiszpanami skontaktował się Eintracht Frankfurt, a kluby rozpoczęły negocjacje.
Obecnie największym problemem wydaje się pensja autora ledwie dwóch trafień i takiej samej liczby asyst w drużynie „Królewskich”, który inkasuje pięć milionów euro rocznie. Taka kwota jest zupełnie poza zasięgiem przedstawiciela Bundesligi, dlatego najprawdopodobniej w grę wchodzi nierówny podział, w którym to madrytczycy biorą na siebie większy kawałek tortu.
Mimo wszystko wydaje się, że Real Madryt wstępnie już pogodził się z faktem odejścia Jovicia do Niemiec, gdzie będzie miał wszelkie warunki do tego, aby odbudować nie tylko formę, ale i swoją pozycję w europejskiej piłce. Nadrzędnym celem jest bowiem przygotowanie napastnika do walki o pierwszy skład z Karimem Benzemą, a w dłuższej perspektywie nawet zastąpienie go.