Debiut Michała Probierza nie odpowiedział na najważniejsze pytania. Mecz na niegościnnym wietrznym i mroźnym terenie nie był w wykonaniu „Biało-Czerwonych” zbyt dobry. Ostatecznie udało się wygrać 2:0, a to było najważniejsze.
Na znacznie trudniejszą przeprawę zapowiadało się starcie z Mołdawią na Stadionie Narodowym.
W czerwcowym starciu reprezentacja Polski, jeszcze za kadencji Fernando Santosa, przegrała z niżej notowanym przeciwnikiem stosunkiem 2-3. Między innymi z tego powodu teraz potrzebowaliśmy kompletu punktów.
Niestety, już w pierwszej połowie Zielińskiemu i spółce przypomniał się niedoszły zawodnik Rakowa Częstochowa, Ion Nicolaescu. Napastnik Heerenveen rozpoczął strzelanie w 26. minucie.
Podopieczni Michała Probierza przeważali i starali się bardzo szybko odpowiedzieć. Do 90. minuty stworzyła sobie kilkanaście sytuacji bramkowych. Nie zdało się to na wiele.
Jedyną bramkę dla „Biało-Czerwonych” zdobył tego wieczoru Karol Świderski. Mimo późniejszych prób Dorian Railean już nie skapitulował.
W tej sytuacji już tylko matematyka pozwala nam wierzyć w bezpośredni awans na turniej. Z dziesięcioma punktami po siedmiu kolejkach zajmujemy trzecią lokatę w grupie E. Czesi, mając jeden mecz do rozegrania więcej, mają punktów jedenaście.
Do sukcesu potrzebujemy zwycięstwa z Czechami i ich porażki z Mołdawią. Nasz dzisiejszy rywal musiałby z kolei przegrać z Albanią.
Drugi wariant zakłada oczywiście trzy punkty z Czechami, ich remis z Mołdawią. Ta nie mogłaby wygrać z Albańczykami.
KONIEC
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) October 15, 2023
Remisujemy 1:1 po golu Karola Świderskiego.
_____#POLMDA 1:1 🇵🇱🇲🇩 pic.twitter.com/3UHzlEEk0B
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
