32-letni Lewandowski tym samym ponownie przechodzi do historii polskiej i niemieckiej piłki.
Przed Lewandowskim, który 40. gola zanotował po rzucie karnym w meczu z Freiburgiem, istnieje jeszcze szansa na pobicie a może nawet wyśrubowanie rekordu (poza trwającym spotkaniem), gdyż w ostatniej kolejce sezonu mistrz Niemiec zmierzy się u siebie z Augsburgiem.
Gerd Müller, który łącznie dla Bayernu strzelił 563 bramki w 603 meczach, do zanotowania 40 trafień potrzebował 34 spotkań. Tymczasem reprezentant Polski opuścił pięć meczów - jeden ze względu na odpoczynek i cztery z powodu niedawno odniesionej kontuzji, po której na szczęście już nie ma śladu.
Przerwę na leczenie urazu Lewy powetował sobie w poprzedniej kolejce, gdy Bayern pokonał Borussię Mönchengladbach aż 6-0, a sam Lewy zaliczył połowę dorobku drużyny. Przynajmniej trzy bramki w meczu Bundesligi w tym sezonie strzelił zresztą aż pięć razy (z Herthą jeszcze w październiku udało mu się trafić cztery razy).
Polski napastnik może też po raz drugi w karierze przekroczyć próg 50 goli dla klubu podczas sezonu (obecnie - 47). Swojego rekordu raczej jednak nie pobije, bo w 2019/2020 we wszystkich rozgrywkach dla Bayernu zanotował 55 bramek.