Robert Lewandowski zabrał głos w sprawie opaski kapitańskiej

2025-09-05 07:53:58; Aktualizacja: 11 godzin temu
Robert Lewandowski zabrał głos w sprawie opaski kapitańskiej Fot. Dziurek / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: TVP Sport

Reprezentacja Polski zremisowała z Holandią w eliminacjach do Mistrzostw Świata. Jan Urban postawił w pierwszym składzie na Roberta Lewandowskiego, który wrócił do kadry po czerwcowych wydarzeniach. Napastnik odniósł się do zamieszania dotyczącego opaski kapitańskiej.

Jan Urban rozpoczął bardzo obiecująco kadencję na stanowisku selekcjonera. Jego drużyna po zaciętym boju wydarła punkt wyżej notowanej Holandii. Oczywiście, to gospodarze dominowali przez większość czasu. Nie zdołali jednak zamknąć spotkania, choć w pierwszej połowie mieli sporo dogodnych okazji.

Na murawie od pierwszych minut pojawił się Robert Lewandowski. Jak wiadomo, napastnik w czerwcu poinformował o rezygnacji z gry w kadrze pod wodzą Michała Probierza.

Ówczesny selekcjoner dość niespodziewanie odebrał 37-latkowi opaskę kapitańską. O całej sytuacji zrobiło się niezwykle głośno.

Urban nie tylko powołał Lewandowskiego, ale także powierzył mu ponownie funkcję kapitana. 

Po ostatnim gwizdku czwartkowej konfrontacji snajper FC Barcelony odniósł się do czerwcowych wydarzeń.

- Ten temat trochę, nawet nie trochę, bardzo jest wyolbrzymiony. Oczywiście, to jest duma. Problemem opaska nigdy nie była i pewnie nigdy nie będzie. Rozmawialiśmy z chłopakami na ten temat. To nie był problem. Dobrze się z nią czuję. Ten temat był mocno przegrzany - wyjaśnił najskuteczniejszy strzelec w historii „Biało-Czerwonych”.

- Wewnętrzny spokój, który trener ma. Jasny przekaz tego, czego oczekuję od nas. Zrozumieliśmy od razu. Nie było przeświadczenia, że się męczysz. Spokój w trakcie meczu dał się we znaki, nawet grając bardzo defensywnie. [...] Rozmawialiśmy z trenerem, że taki plan był. Wiadomo, że to nie był typowy mecz pod napastnika. Wykonałem swoje zadanie. Była kolej na następnych piłkarzy, którzy dali dobre zmiany - dodał.