Świat stanął na głowie. Policyjne śledztwo w sprawie Lewandowskiego

2015-10-23 14:43:27; Aktualizacja: 9 lat temu
Świat stanął na głowie. Policyjne śledztwo w sprawie Lewandowskiego Fot. Transfery.info
Marcin Żelechowski
Marcin Żelechowski Źródło: Transfery.info, Super Express

Gdy wydaje się, że nic nie jest w stanie Cię zaskoczyć, pojawiają się historie właśnie takie, jak ta.

Robert Lewandowski, kapitan polskiej reprezentacji, gwiazda Bayernu i - nie bójmy się użyć tego sformułowania - napastnik z absolutnego światowego topu - został zgłoszony na policję za złamanie polskiego prawa dotyczącego zapisów w sprawie imprez masowych. Konkretnie chodzi o spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, a takim jest przecież Stadion Narodowy. 27-latek w trakcie pomeczowej fety rozpoczętej po triumfie nad Irlandią na murawie spożywał bowiem symbolicznego szampana. Transmitowały to wszystkie telewizje, przez cały następny dzień i wydawało się, że nikt nie widzi w tym nic złego. A jednak.

Pewien "ktoś", kierujący się nieznanymi intencjami - ciężko jednak podejrzewać go o racjonalizm, patriotyzm, prędzej o zazdrość i zwykłe ludzkie sku.... - za pomocą poczty elektronicznej złożył doniesienie na policję. O sprawie informuje "Super Express", a polskie media już rozpisują się nad skalą absurdu całej sytuacji. Zresztą nic dziwnego. Ironicznych komentarzy nie odpuścili sobie m.in. Zbigniew Boniek i Grzegorz Krychowiak.

Organy porządku publicznego potwierdziły, że prowadzą stosowne śledztwo w tej sprawie, ściślej - postępowanie wyjaśniające. Przesłuchani zostaną organizatorzy, członkowie Polskiego Związku Piłki Nożnej, a być może nawet sam Lewandowski. Robert stawi się jednak na komendę dopiero, gdy policja uzna go za sprawcę, a więc stwierdzi winę i sztywno będzie trzymała się absurdalnego przepisu.

Wyobraźcie sobie teraz reakcję piłkarza albo jego pracodawców, których np. musiałby poprosić o zwolnienie z zajęć celem podróży do ojczyzny, gdzie składałby wyjaśnienia. Niemcy zapewne pospadaliby z krzeseł ze śmiechu. W ich kraju alkoholowe święto na oczach widowni zgromadzonej na trybunach to chleb powszedni. Sęk w tym, że tam picie piwa z wielkiego kufla, jak chociażby czynił to Jurgen Klopp, nie stanowi dla nikogo problemu.