Szczery wywiad Péreza. „Chcę przegonić Santiago Bernabéu!”

2018-04-10 12:40:03; Aktualizacja: 6 lat temu
Szczery wywiad Péreza. „Chcę przegonić Santiago Bernabéu!” Fot. Real Madryt
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: La Gazzetta dello Sport

Florentino Pérez udzielił obszernego wywiadu „La Gazzetta dello Sport” przed meczem rewanżowym Realu Madryt z Juventusem.

Hiszpański działacz sprowadził do Realu wielu znakomitych piłkarzy, jak choćby Ronaldo, Zinedine Zidane, David Beckham czy Cristiano Ronaldo. W trakcie jego wieloletniej przygody z „Królewskimi”, która trwa od 2000 roku z przerwą w latach 2006-2009, nie udało mu się jednak spełnić wszystkich planów transferowych. W wywiadzie dla włoskiego dziennika biznesmen przyznał, że swego czasu zależało mu na sprowadzeniu Francesco Tottiego.

- Totti to jedna z legend, którą wszyscy chcieli sprowadzić. Przed 2006 rokiem, na początku mojej prezydentury, zadzwoniłem do niego i zapytałem, czy chciałby do nas przyjść. Powiedział, że nie mógłby opuścić Romy - wyznał Pérez.

„Los Blancos” znacznie zbliżyli się do awansu do półfinału Ligi Mistrzów, pokonując na wyjeździe 3:0 Juventus. Ozdobą spotkania była przewrotka Cristiano Ronaldo, po której padła druga bramka. Kibice „Starej Damy” zgotowali Portugalczykowi za to zagranie owacje na stojąco.

- Owacje dla Ronaldo w Turynie? To co się tam wydarzyło było bardzo emocjonujące, to tylko pokazuje wielkość Juventusu i jego kibiców. Gol Cristiano był jednym z najpiękniejszych w historii, niesamowita bramka w wykonaniu najlepszego zawodnika na świecie.

- Buffon? To luksusowy materiał dla światowej piłki. Jest tak ze względu na jego talent, profesjonalizm i szacunek dla rywali. Każdy chciałby mieć w swoim klubie tak wielką postać.

- Czy chcę przegonić Santiago Bernabéu pod względem liczby trofeów? Tak, ponieważ on jest punktem odniesienia, chcemy podążać jego drogą. W 2000 roku FIFA uznała Real za najlepszy klub XX wieku, pracujemy nad tym, by podobnie stało się w XXI wieku. Nikt nie wygrał pięciu Pucharów Europy z rzędu i nikt też nie obronił tytułu zwycięzcy Ligi Mistrzów, tylko my.

Prezydent „Los Blancos” został także zapytany o to, czy bardziej ceni Zidane'a jako piłkarza, czy jako trenera.

- On otworzył pewną przestrzeń. Dziewiątą Ligę Mistrzów zdobyliśmy z nim w składzie, kiedy prezentował styl gry, który zachwycił świat. Jako trener już przeszedł do historii Realu - osiem trofeów w ciągu dwóch lat. To piłkarski geniusz, pokazywał to na boisku i na ławce trenerskiej. W 2002 roku zdobył gola w Glasgow, który zadecydował o naszym triumfie. Powiedział mi: „Widzisz, prezydencie, nie przynoszę pecha”. Tak bardzo bolały go dwie porażki w finałach Champions League z Juventusem.

- Finał LM przeciwko Barcelonie? Najpierw musimy do niego awansować. To może się wydarzyć, ponieważ spodziewam się, że na drodze do finału trafilibyśmy na Bayern, zawsze z nimi gramy. Najpierw jednak musimy wyeliminować Juventus.