Takie wieści w sprawie gracza Lecha Poznań „Klub mu nie ufa”

2025-12-05 08:17:20; Aktualizacja: 1 godzina temu
Takie wieści w sprawie gracza Lecha Poznań „Klub mu nie ufa” Fot. Mikolaj Barbanell/Arena Akcji
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: iSport

Timothy Ouma po ostatnim meczu Lecha Poznań z Piastem Gliwice zebrał masę krytyki. Nie brakowało głosów, że powinien przedwcześnie opuścić Bułgarską. Jak oceniają pomocnika w Slavii Praga, z której został wypożyczony? „Najwyraźniej nie ma przyszłości w Slavii” - przekazał „iSport”. Czesi zapewniają dodatkowo, że zimą nie dojdzie do powrotu.

Timothy Ouma po prawie miesiącu wrócił do grania w Lechu. Jego nieobecność wywołała całkiem spore poruszenie. Jak się jednak okazało, z powodów rodzinnych musiał zostać na dłużej w ojczyźnie. Klub poinformował o tym, dopiero gdy powstało zamieszanie.

21-latek pojawił się w podstawowym składzie w spotkaniu z Piastem Gliwice w Pucharze Polski. Został zmieniony przez niezadowolonego trenera już w 24. minucie...

„Ouma moim zdaniem może być odpalony już zimą. Niepojęte, że w jednej rundzie można zejść dwa” - narzekali kibice.

***

Kibice Lecha Poznań mają go dość. „W zimowym oknie transferowym trzeba go pożegnać”

***

Kenijczyk miewał w tym sezonie różne momenty. Na początku nie zachwycał, ale po pewnym czasie stał się ważną częścią składu. Dobra passa nie potrwała długo. Najwidoczniej postawa pomocnika wzbudza także wątpliwości w Czechach.

Slavia Praga naturalnie monitoruje poczynania Oumy w Poznaniu. Jak sugeruje „iSport” daleko jej do zachwytu.

„Tutaj kilka rzeczy jest nie tak. Kenijski pomocnik obecnie rozgrzewa polskich kibiców na wypożyczeniu do Lecha Poznań - po słabym początku zaczął grać solidniej, ale na przykład w środę zszedł z boiska po 24 minutach po szalonym występie w pucharze. Co więcej, wciąż krążą spekulacje na temat charakteru zawodnika, a Slavia nie ufa mu pod względem kondycji i intensywności ruchu. Lech nie ma opcji na niego, ale 21-letni pomocnik najwyraźniej nie ma także przyszłości w Slavii. Nie wróci zimą” - zapewnia czeski dziennik. 

21-latek trafił do Pragi za około dwa miliony euro. Po tym udało mu się wystąpić w pierwszym zespole czeskiego giganta zaledwie raz. Na pewien moment zniknął nawet z radaru klubu, tłumacząc to problemami z otrzymaniem niezbędnej dokumentacji.