To może być dla niego „ostatni moment” w Legii Warszawa. Jak nie teraz, to kiedy?!

2024-12-12 09:33:17; Aktualizacja: 2 godziny temu
To może być dla niego „ostatni moment” w Legii Warszawa. Jak nie teraz, to kiedy?! Fot. FotoPyK
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Meczyki.pl [YouTube]

Legia Warszawa ma przed sobą jeszcze dwa spotkania w tym roku - obydwa w Lidze Konferencji. Podopieczni Gonçalo Feio zmierzą się w piątej kolejce fazy ligowej z FC Lugano. Jedną z ostatnich szans może otrzymać Jean-Pierre Nsame. Okoliczności na przełamanie są świetne, o czym zapewniał na kanale Meczyki.pl Michał Trela.

Jean-Pierre Nsame trafiał na Łazienkowską z pewną renomą. We wcześniejszych latach zapracował on w pełni na status gwiazdy szwajcarskiej ekstraklasy. Na jej poziomie zdobył w sumie 109 bramek i trzykrotnie zostawał królem strzelcem. Przyczynił się on znacznie do dominacji BSC Young Boys, które z nim w składzie sięgnęło po sześć tytułów mistrzowskich.

Kariera 31-latka gwałtownie wyhamowała po transferze do Como 1907. We włoskim klubie zawodził zarówno na poziomie Serie A, jak i Serie B. 

Nsame, który wzmocnił Legię, nie był zatem już tym samym, pewnym siebie napastnikiem. Tę pewność siebie miał odzyskać właśnie w warszawskim zespole. Jak wiadomo, tak się nie stało.

Kameruńczyk po dłuższej przerwie wrócił do treningów z pierwszym zespołem Gonçalo Feio. Niewykluczone, że dostanie pierwszą od listopada szansę na boisku. Okazja ku temu jest świetna. 

Legia w piątej kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji zmierzy się z FC Lugano. Nsame zna ten zespół doskonale. 

31-latek ma kapitalny bilans w starciu z klubem z południowo-wschodniej części Szwajcarii. Potrzebował 18 spotkań do zaliczenia 19 goli i sześciu asyst. Z pewnością robi to wrażenie.

Michał Trela zapewniał, że wspomniane okoliczności powodują, że dzisiejszy mecz może być dla Nsame kluczowy w kontekście dalszej przyszłości w drużynie Feio.

- To jest idealny, ostatni moment, biorąc pod uwagę, że Nsame strzelał w lidze szwajcarskiej mnóstwo goli przeciwko Lugano. To jest jego ulubiony rywal. Są trenerzy, którzy wierzą w takie serie, akurat Gonçalo Feio intuicyjnie bym nie zaliczył do takiego grona. Oczywiście, dla Legii, jeśli chce się jakoś rozwiązać sytuację z Feio, to też lepiej mieć go w kadrze, w treningu. [...] Nie ma tam raczej miłości między Nsame a Gonçalo Feio - powiedział dziennikarz związany z Canal+ Sport.