Tomasz Kędziora: Modlę się z nadzieją o jak najszybsze nastanie pokoju
2022-03-01 15:06:43; Aktualizacja: 2 lata temuTomasz Kędziora opublikował dłuższą wiadomość dotyczącą jego powrotu do Polski z Kijowa.
Kędziora jest piłkarzem Dynama Kijów od 2017 roku. Jego ewakuacja z ukraińskiego miasta wynikająca z ataku na niego Władimira Putina rozpoczęła się w sobotę. Początkowo 27-latek udał się do Lwowa, z którego później ruszył w kierunku ojczyzny. Obecnie reprezentant Polski jest już w kraju razem z rodziną.
Prawy obrońca dał do zrozumienia, że wszystko u niego w porządku zaraz po pojawieniu się w Polsce. Teraz opublikował z kolei dłuższy post na Instagramie odnoszący się do zaistniałej sytuacji.
„Wracając do Kijowa ze zgrupowania w Turcji nawet przez ułamek sekundy nie przeszło mi przez myśl, że kilkadziesiąt godzin później w mieście, w którym żyję od blisko 5 lat, które stało się moim domem, w którym odnosiłem największe sukcesy i w którym poślubiłem moją żonę może rozpocząć się wojna. Ale już po pierwszych odgłosach eksplozji zdałem sobie sprawę, że jestem w centrum niebezpiecznych wydarzeń. Dziś, dzięki zaangażowaniu wielu osób, jestem już z rodziną w Polsce. W ostatnich dniach otrzymałem setki wiadomości ze słowami wsparcia, na wiele z nich nie byłem w stanie jeszcze odpowiedzieć, ale wszystkie dużo dla mnie znaczą.Popularne
Moja ewakuacja z Kijowa do Lwowa nie byłaby możliwa bez pomocy kibiców Dynama Kijów - Romana Syniawskyja, Dariusza Babonia i Przemysława Szczurowskiego. Przez granicę doskonale przejazd zorganizował PZPN we współpracy z MSZ. Dziękuję prezesowi Cezaremu Kuleszy, Zbigniewowi Bońkowi, Łukaszowi Gawrjołkowi, premierowi Mateuszowi Morawieckiemu oraz mojemu Przyjacielowi Tomaszowi Magdziarzowi. Ukraina jest dla mnie jak druga ojczyzna. Jestem pełen podziwu, jak jej mieszkańcy walczą o wolność i demokratyczne wartości oraz dumny z postawy Polaków, którzy potrafią się zjednoczyć i skutecznie nieść pomoc w geście solidarności. Moje myśli i serce są z Ukrainą. Modlę się z nadzieją o jak najszybsze nastanie pokoju” - napisał Kędziora.