TOP 5 nieudanych transakcji Juventusu

TOP 5 nieudanych transakcji Juventusu fot. Transfery.info
Redakcja
Redakcja
Źródło: Transfery.info

„Stara Dama” to jeden z gigantów europejskiej piłki. Klub z tradycjami, historią i wielkimi aspiracjami. I choć o 29-krotnym mistrzu Włoch można mówić w samych superlatywach, dziś poświęcimy uwagę największym niewypałom transferowym.

Juventus FC nie jest drużyną, której ambicja to zarabianie na transferach. W Turynie nie żałują gotówki na zawodników. W bieżącym okienku, włodarze „Binaconerich” już wydali 30 milionów, rok wcześniej prawie 70, a przed sezonem 2011/2012 wypłynęło z klubowej kasy ponad 100 milionów euro! Drogie transfery są konieczne do tego, aby ta ekipa zajmowała należne jej miejsce nie tylko we Włoszech, ale również na arenie europejskiej.

W najnowszej historii klubu z Juventus Stadium spotkaliśmy się z przypadkami spektakularnego marnotrawienia pieniędzy. Bardzo drodzy piłkarze, którzy oprócz znacznego obciążenia finansów Juve, nie wnieśli do zespołu nic znaczącego. A zapowiadało się zupełnie inaczej. TOP 5 nieudanych transakcji „Starej Damy”:

Sezon 2009/2010, Diego Ribas, 27 milionów euro
Kiedy w 2003 roku natknąłem się na relację meczu Santosu w Copa Libertadores, komentator niemal rozpływał się z zachwytu nad pewnym 17-letnim wówczas pomocnikiem. Po młodym Brazylijczyku widać było, że ma ogromny potencjał. Pomyślałem wtedy, „za kilka lat ten kozak będzie wkręcał w ziemię najlepszych obrońców na świecie”. Taki właśnie był Diego na początku swojej piłkarskiej kariery – perspektywiczny, niesamowicie utalentowany. Miał to coś, co musiało przynieść mu sukces…

Początek europejskiej przygody nie był dla niego szczególnie udany. Dwa nic nie wnoszące sezony w Porto i transfer do Werderu Brema w 2006 roku za 6 milionów. Miał 21 lat i wciąż otwartą drogę, jednak oczekiwania względem niego osłabły. Taki obrót spraw podziałał na Diego mobilizująco, bowiem przez 3 lata pobytu w Bremie stał się gwiazdą. Niekwestionowanym liderem i nową jakością w drużynie wicemistrza Bundesligi z roku 2009. Fantastyczna postawa na niemieckich boiskach zainteresowała działaczy Juventusu, którzy nie wahali się wydać astronomicznych 27 milionów euro na wychowanka Santosu. Diego Ribas miał czarować w Italii…

No właśnie. Miał. Oczekiwania kibiców „Starej Damy” niego były ogromne i chyba nie poradził sobie z presją. Podpisał pięcioletnią umowę, a jego pobyt w Juve trwał ledwie… sezon. Prawie 30 milionów nie wydaje się na zawodnika, który pogra rok-dwa i odejdzie po kosztach. Ta inwestycja miała się zwrócić. I to z nawiązką.

Diego, któremu w pewnym momencie woda sodowa uderzyła do głowy, nie potrafił dogadać się z kibicami Juventusu i ówczesnym trenerem – Ciro Ferrarą. Pogłoski o opuszczeniu Turynu stawały się coraz głośniejsze. Niemożność aklimatyzacji we Włoszech i zainteresowanie ze strony niemieckich klubów zaowocowały transferem do Wolfsburga (2011) za 15,5 miliona euro. W trykocie „Starej Damy”, Diego rozegrał 33 spotkania, 5 razy wpisując się na listę strzelców. Po słabym początku w Wolfsburgu i pobycie w Hiszpanii, w minionym sezonie Brazylijczyk znów złapał formę i wyrósł na jednego z liderów „Wilków”. Epizod w Juventusie z pewnością odbija się czkawką zarówno jemu, jak i specom od ekonomii, dbającym o sakwę ekipy z Piemontu.


Sezon 2009/2010, Felipe Melo, 25 milionów euro
O Felipe Melo głośno zrobiło się stosunkowo późno. W kadrze zadebiutował dopiero w wieku 27 lat, zaś w piłce klubowej na szerokie wody wypłynął mniej więcej w tym samym czasie w barwach Fiorentiny. Świetny, premierowy sezon w Serie A nie uszedł uwadze wicemistrza kraju z roku 2009 - Juventusu. „Bianconeri” wygrali batalię o względy piłkarza z Londyńskim Arsenalem i uiszczając zawartą w kontrakcie (podpisanym po dobrym sezonie w Violi) kwotę odstępnego – 25 milionów – parafowali z Brazylijczykiem pięcioletni kontrakt.

Przykład Melo pokazuje dobitnie, że brazylijski kierunek transferowy nie służy „Starej Damie”. W jego przypadku z dużej chmury spadł kapuśniaczek. Gol w debiucie, zaś później widoczny brak zaangażowania (co wypominali mu kibice) i delikatnie mówiąc przeciętne występy. Już w lipcu 2011 roku, po dwóch latach spędzonych w stolicy Piemontu został wypożyczony do Galatasaray SK. W Turcji prezentował się całkiem dobrze, ale to nie przywróciło go do łask trenera Juve. „Bianconeri” wyrażali chęć pozbycia się defensywnego pomocnika i choć długo spierano się co do kwoty odstępnego, udało się sfinalizować transfer. Galatasaray zapłaciło za niego 3,8 miliona euro (plus ewentualnie jeszcze 0,5 miliona) w czerwcu bieżącego roku. Juventus stracił na Felipe Melo fortunę. I znowu powtórzyła się historia. Tak jak w przypadku Diego, miał być to solidny piłkarz na lata. Okazał się przepłacony i przereklamowany.


Sezon 2008/2009, Amauri, 22,5 miliona euro
Brazylijczyk z włoskim paszportem to niewypał pełną gębą. Amauri Carvalho de Oliveira całą swoją piłkarską karierę spędził w słonecznej Italii. Zdołał nawet zadebiutować w reprezentacji, poprzestając jednak na jednym występie. Z Juventusem Amauri podpisał kontrakt w maju 2008 roku, gdy dobiegał końca jego najlepszy sezon w karierze (15 bramek dla Palermo). Niesiony tą dobrą dyspozycją swoje debiutanckie rozgrywki  w barwach „Starej Damy” mógł zaliczyć do w miarę udanych. Słabiutki  sezon 2009/2010 w wykonaniu Turyńczyków (dopiero 7 miejsce w lidze) i samego Amauriego (5 goli w 30 meczach) spowodowały zmiany personalne w ekipie z Piemontu. Trzy dni po zakończeniu feralnego sezonu trenerem został Luigi Del Neri, który przekwalifikował Amauriego z napastnika na… wiecznego rezerwowego. I tym sposobem licznik bramek zdobytych przez niego dla „Biało-Czarnych” stanął na skromnej liczbie 17 trafień. W lutym 2011 Juventus podjął decyzję o wypożyczeniu naturalizowanego Włocha do Parmy. Po półrocznym pobycie w zespole „Crociati” wypożyczyła go Fiorentina. Tam również nie potrafił powrócić do optymalnej formy, grywając sporadycznie. W lipcu 2012 roku na zasadzie wolnego transferu przeszedł ponownie do Parmy, gdzie gra do dzisiaj. 33-letni obecnie piłkarz wyceniany jest na ledwie 1,5 miliona euro.



Sezon 2010/2011, Miloš Krasić, 15 milionów euro
Tak jak Amauri nie potrafił się dogadać z Del Nerim, tak Krasić nie umiał znaleźć wspólnego języka z Antonio Conte. I ponownie, premierowy sezon Serba w Serie A nie zapowiadał takiej klapy. 33 występy ściągniętego w sierpniu 2010 roku z Moskwy piłkarza i sześć trafień we wszystkich rozgrywkach to wynik przyzwoity. Jednak gdy nastały rządy Antonio Conte, Krasić zrozumiał, że jego pobyt w Juventusie dobiega końca. Urodzony w 1984 roku skrzydłowy, który rozegrał ponad 150 meczy dla CSKA Moskwa, w sezonie 2011/2012 na boisku pokazywał się od święta i spędził tam w sumie 300 minut. Po dwóch latach w Piemoncie, Krasić został sprzedany do Fenerbahce za kwotę 7 milionów euro. Obecnie wycenia się go na 5,5 miliona. Trudno ocenić, czy 46-krotnemu reprezentantowi Serbii brakowało talentu, umiejętności, czy też po prostu nie potrafił nawiązać dobrego kontaktu z partnerami z drużyny i trenerem. Rozsądniej byłoby się jednak skłonić ku problemom z aklimatyzacją, gdyż w szczytowym momencie kariery o Krasicu mówiło się jako o jednym z najlepszych skrzydłowych w europejskiej piłce. Po przygodzie z Juventusem nie potrafi on odnaleźć formy i w stolicy Turcji prezentuje się dosyć przeciętnie.


Sezon 2010/2011, Jorge Martinez, 12 milionów euro
Dwanaście milionów euro za człowieka odpowiedzialnego za grzanie ławy? Czy to aby nie za duża kwota? W lipcu 2010 roku włodarze Juventusu podjęli jedną z bardziej chybionych i niezrozumiałych decyzji transferowych w ostatnich latach. Oczywiście, nie ściągano reprezentanta Urugwaju po to, aby odcinał kupony, miał walczyć o miejsce w składzie. Na Sycylii (poprzednim jego chlebodawcą była Catania) był motorem napędowym zespołu, w Juve stał się niemal piątym kołem u wozu. Niestety, wydaje się, że został nieco przeceniony i gra w barwach „Starej Damy” okazała się nieosiągalna. W pierwszym sezonie wybiegał na boisko od pierwszej minuty sześć razy. Ku usprawiedliwieniu tego ofensywnego pomocnika należy zaznaczyć, że już w debiucie przytrafiła mu się kontuzja. Jednak w gruncie rzeczy Urugwajczyk to przykład zawodnika – bardzo solidnego – który znakomicie radzi sobie w ligowym średniaku, ale brakuje mu tego błysku, aby móc grać wśród najlepszych. Wypożyczany do Ceseny i CFR Cluj, w żadnym z tych miejsc nie miał możliwości regularnych występów, wrócił więc do Turynu. Warty 600 tysięcy euro, prawdopodobnie „dosiedzi” swój kontrakt, wygasający w lipcu 2014 roku.


 

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Z wielkiego transferu nici?! Lech Poznań mógł przegapić okazję Z wielkiego transferu nici?! Lech Poznań mógł przegapić okazję Legia Warszawa marzy o tym transferze. „Bardzo intensywne rozmowy” Legia Warszawa marzy o tym transferze. „Bardzo intensywne rozmowy” Reprezentacja Polski: Michał Probierz skreślił finalistę Ligi Konferencji Europy przed EURO 2024 Reprezentacja Polski: Michał Probierz skreślił finalistę Ligi Konferencji Europy przed EURO 2024 Przyszłość Roberta Lewandowskiego przesądzona?! Stanowcza reakcja agenta Przyszłość Roberta Lewandowskiego przesądzona?! Stanowcza reakcja agenta Real Madryt chce wielkiego transferu. Może wydać na niego nawet ponad 100 milionów euro Real Madryt chce wielkiego transferu. Może wydać na niego nawet ponad 100 milionów euro Transfery - Relacja na żywo [12/05/2024] Transfery - Relacja na żywo [12/05/2024] Dawid Szwarga szczerze o decyzji Rakowa Częstochowa. „Nie zgadzam się. Ubolewam nad tym” Dawid Szwarga szczerze o decyzji Rakowa Częstochowa. „Nie zgadzam się. Ubolewam nad tym” OFICJALNIE: Poznaliśmy drugiego polskiego pucharowicza. Kto jeszcze walczy o mistrzostwo? OFICJALNIE: Poznaliśmy drugiego polskiego pucharowicza. Kto jeszcze walczy o mistrzostwo?

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy