Trener Newcastle po... korzystnej dla jego zespołu decyzji sędziego: Musimy iść z tym do Premier League, trzeba położyć temu kres
2020-09-28 16:08:39; Aktualizacja: 4 lata temuTottenham Hotspur w niedzielnym spotkaniu Premier League prowadził o 25. minuty i wydawało się, że londyńczycy sięgną po trzy punkty. Wtedy, już w doliczonym czasie gry, arbiter główny podyktował rzut karny dla Newcastle United. O całej sytuacji negatywnie wypowiedział się Steve Bruce.
Bramka autorstwa Lucasa Moury pozwoliła objąć „Kogutom” prowadzenie. Supremacja drużyny prowadzonej przez José Mourinho trwała aż do ostatnich sekund doliczonego czasu gry, gdy sędzia wskazał na „wapno”, dyktując tym samym jedenastkę dla drużyny przeciwnej.
Do rzutu karnego poszedł Callum Wilson i choć Hugo Lloris wyczuł jego zamiary, futbolówka i tak zatrzepotała w siatce. Ta sytuacja wzbudziła na Wyspach Brytyjskich mnóstwo kontrowersji.
Wielu ekspertów zauważa, że Eric Dier nie miał jak uniknąć piłki, kiedy to walczył o główkę z rywalem. Z drugiej strony zagranie jest klarowne. Popularne
Co o tym wszystkim myśli Steve Bruce? Menedżer „Srok” zaapelował do władz Premier League o zmianę przepisów.
– Rozumiem złość w Tottenhamie. Te przepisy nie mają sensu. Zdobyliśmy dzisiaj punkty i powinniśmy skakać z radości, ale prawda jest taka, że jeśli przydarzyłoby się to przeciwko mnie, to byłbym zdruzgotany. Przepisy odnośnie zagrania ręką są szeroko komentowane i zmienia się je od lat, ale takie decyzja jak ta, według mnie, psują radość z oglądania – stwierdził.
– Dziś oczywiście to nam się poszczęściło, ale z pewnością w przyszłości role się odwrócą. Dlatego uważam, że powinniśmy się trzymać razem jako menedżerowie i iść z tą sprawą do Premier League, aby powiedzieć „musimy położyć temu kres”. To niemożliwe, by wyskoczyć bez wspomagania się rękami i zachować równowagę. Cały VAR i przepisy dotyczące zagrania ręką nie mają sensu, szczególnie w tym roku – uzupełnił.
Tottenham Hotspur aktualnie plasuje się na siódmej pozycji, dwa miejsca nad Newcastle United.