Tym transferem Wisła Kraków się nie popisała. „Bardziej skupiony na mieście niż na grze w piłkę”

2024-10-18 21:41:52; Aktualizacja: 1 miesiąc temu
Tym transferem Wisła Kraków się nie popisała. „Bardziej skupiony na mieście niż na grze w piłkę” Fot. Marcin Kadziolka / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Meczyki.pl [YouTube]

Wisła Kraków na przestrzeni ostatnich lat dopisała na swoje konto kilka nieudanych transferów. Na miano takiego zasługuje z całą pewnością sprowadzenie Billela Omraniego. O współpracy z algierskim napastnikiem opowiedział na kanale Meczyki.pl Jarosław Krzoska.

Transfer Omraniego na Reymonta wzbudził dość duże poruszenie. Do pierwszoligowego zespołu dołączył napastnik, który miał okazję występować w przeszłości w Olympique'u Marsylia. Ligue 1 okazała się dla niego zbyt dużym wyzwaniem, dlatego trafił do rumuńskiej ekstraklasy. Na jej poziomie rozegrał ponad 130 spotkań.

Negocjacje w sprawie 31-latka nie należały do łatwych, ale ostatecznie dołączył on do „Białej Gwiazdy”.

Już na samym początku zwracano uwagę na nie najlepsze przygotowanie Omraniego pod kątem fizycznym. Podczas sparingów prezentował się bardzo źle. Swojej pozycji nie umocnił, gdy wybiegł w końcu na murawę.

Albert Rude bardzo szybko zrezygnował z Algierczyka, tracąc cierpliwość do jego lekceważącej postawy.

- On już nawet nie trenuje z drużyną. Został odpalony przez Alberta Rude. Miał nadwagę, której nie udało się zbić. Miał na to - delikatnie mówiąc - wywalone - tłumaczył Tomasz Włodarczyk.

Pod koniec maja Omrani oficjalnie opuścił Wisłę Kraków. Etap ten zamknął na dwudziestu minutach spędzonych na boisku. Teraz postara się wrócić do formy w barwach ACSM Politehnica Iași.

Temat 31-latka przy Reymonta powrócił w programie „Dwa fotele” na kanale Meczyki.pl za sprawą Jarosława Krzoski. 

- Mieliśmy ostatnio takiego gagatka, który był bardziej skupiony na mieście niż na grze w piłkę. Jego przygoda trwała bardzo krótko. Bardzo szybko poznał uroki Krakowa i sam rozprowadzał kolegów po mieście. Nie chciał za bardzo dostosować się do reżimu klubowego, choć na same treningi oczywiście przychodził. Natomiast jakby tak jeszcze chwilę pomieszkał w Krakowie, to wagą by mi dorównał - powiedział były kierownik krakowskiego klubu. 

Krzoska stracił pracę w Wiśle razem z Kazimierzem Moskalem.