Wicemistrz Polski pokonał dzisiaj
„Miedziowych” 1:0 po bramce Marko Vešovicia, który trafił do
siatki już w 19. minucie spotkania. Dzięki temu zwycięstwu
warszawiacy po rozegraniu czterech meczów mają na koncie siedem
punktów.
Na konferencji prasowej szkoleniowiec Legii odniósł
się m.in. do sytuacji z Sandro Kulenoviciem, który schodząc z
murawy, został wygwizdany przez kibiców.
- To bardzo ważne
trzy „oczka”. Wiedzieliśmy, że musimy zrobić wszystko, aby
wygrać. Może
oprócz końcówki meczu, byliśmy drużyną lepszą i mieliśmy mecz
pod kontrolą. Nie zawsze udawało nam się wygrywać z drużynami
jak Atromitos czy Zagłębie Lubin dlatego brawa dla mojego zespołu.
Zagłębie w końcówce meczu, nie mając nic do stracenia,
zaryzykowało większą liczbą zawodników. Myślę, że wynika to z
powodu poczucia, że wszystko jest stracone i nie robi różnicy
strata kolejnego gola. Właśnie tak walczy się o remis. Z naszej
strony psychologia jest inna. Wiemy, że prowadzimy i w pewnym
momencie będziemy musieli się bronić. Radosław Majecki wybronił
kilka sytuacji, ale właśnie po to stoi w bramce.
- Mateusza Wieteskę wpuściłem co prawda za Sandro Kulenovicia
ale wiadomo, że wymagało to przesunięć i to Gwilia był
najbardziej ofensywnym piłkarzem. Kulenović zasługuje na miejsce w
składzie swoją pracą, dlatego jest dla mnie numerem jeden. Wiem,
jakie potrzeby ma drużyna. Nie mam do powiedzenia nic więcej w
kwestii Carlitosa. Każdy zawodnik walczy o miejsce w składzie i
musi czekać na swoją szansę. (…) Co do sytuacji na trybunach
przy zmianie Kulenovicia - to przykre, niezrozumiałe i obrzydliwe
zachowanie trybuny znajdującej się naprzeciwko mnie wobec
20-letniego zawodnika - przyznał Serb.
W czwartek Legia
zmierzy się w pierwszym spotkaniu IV rundy eliminacji Ligi Europy z
Rangersami. Następnie, w niedzielę, zagra w Ekstraklasie z
ŁKS-em Łódź.